Polskie Koleje Państwowe, które są obecnie właścicielami 20
spółek, w 2015 r. mają zarządzać już tylko pięcioma. Pozostałe zostaną
sprywatyzowane, a szmal (ponad 3,2 mld złotych), ma iść na spłacenie długów,
które obecnie wynoszą 4,3 mld złotych.
Spółki
zgubiły jaskółki, ale nasi decydenci zdają się o tym nie wiedzieć. Sukna mało,
a każdy ciągnie w swoją stronę. W zasadzie spółki są od wszystkiego!
Przewozów osobowych i towarowych, dworców,
szyn wąskich i szerokich, linii elektrycznych, informatyki, szkolenia itp.itd.
Grupa PKP
wyprzedaje co się da, ale jakoś chętnych na kupno nie widać. Nic dziwnego! Co
smaczniejsze kąski zostały dawno skonsumowane, a sprzedaje się ochłapy i
resztki po uczcie.
O stanie polskich kolei świadczą dworce i ubikacje w
pociągach, które na szczęście, jeszcze jeżdżą. Coraz ich mniej, coraz starsze i
rozklekotane, brudne, ale są.
A jak to
wygląda w praniu? Sytuacja wcale nie wymyślona!
Mały dworzec,
taki „średnio zabytkowy”, zaniedbany. Ajent chce wyremontować część budynku, by
urządzić bar dla podróżnych. Wydawało by się, że nic tylko przyklasnąć! Ale
nie! Swoje, różne zdanie, na ten temat ma 8 spółek (!) i dogadać się z nimi nie
idzie! Chyba zgodnie z zasdadą – gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść. A
może parafrazując – wynieść.
Masz rację, tak jest, Marta
OdpowiedzUsuń