Hasło
polskiego Woodstocku - Miłość, przyjaźń, muzyka - może i jest
nośne, ale teoria sobie, a praktyka sobie. Wśród kilkuset
uczestników muzycznego zdarzenia, zawsze znajdą się pechowcy, albo
ci totalnie „odleciani”. Toteż dzieje się!
W rankingu światowych „wydarzeń”
festiwalowych Woodstock przegrywa z kretesem!
Na jednym z większych festiwali
muzycznych (agencje z litości czy też ostrożności pomijają
jakim), dziewczyna w publicznej, przenośnej toalecie puściła pawia
tak nieszczęśliwie, że wpadła do kibla zaraz po opróżnieniu
trzewi. Widok przyjemny nie był, jej przeżycia pewnie też nie.
Swoją drogą, toi toi to swoista
pułapka. Czego już „w dziurach” nie wyławiano! Pieniądze,
dokumenty, biżuteria, telefony, a nawet „napoje energetyzujące”
- metody różne! Od wędkowania po szmabonurkowanie!
O rany! - a tak ładnie ubrana - była! Współczuję, ale za głupotę płaci się o(sraną)lbrzymią cenę!
OdpowiedzUsuń