Sposób
ubierania i jednocześnie fryzura, swoisty styl, jest podkreśleniem
indywidualności, ale też czasem jakby wizualizacją stosunku do
życia. Nie przypadkiem niektóre środowiska poprzez ubiór
demonstrują przynależność zawodową, o kontrkulturowych i
nieformalnych grupach społecznych nie wspominając. Sposób
ubierania jest wtedy jakby uniformem, mundurem.
Ulicami
miast snują się jednak różne „dziwolągi”, które „twórczo”
rozwijają „tryndy” idąc po bandzie. Przodują w tym młodzi
Japończycy, którzy czasem sprawiają wrażenie przybyszów z
kosmosu. Dlaczego ubierają się tak, a nie inaczej, w jakim celu i
co chcą podkreślać, pozostanie ich tajemnicą i ich psychiatry.
Takie
„kreacje” w Polsce jeszcze nie „walą po oczach”, ale
wszystko przed nami! Swoją drogą, historycznie patrząc na ubiory
„zawodowe”, bez wielkich zmian pozostały jedynie „uniformy”
księdza, zakonnicy i... kominiarza. Menela pewnie też…
Naczelny
dyktator mody męskiej w Polsce, czyli Tomasz Jacyków, swoim
wyglądem w Tokio wcale by się nie wyróżniał. A gust ma ci on,
delikatnie mówiąc, specyficzny.
Nie do końca się z Tobą zgadzam. Na ulicach jest kolorowo i nikomu krzywda się nie dzieje. Co najwyżej, ktoś się ośmieszy, bo przesadził. Ale T. Jacykow?! - jego kreacja, ta na załączonym zdjęciu, nie jest w ogóle szokująca. Widziałam już u niego, dziwniejszy zestaw.
OdpowiedzUsuń