kontakt

czwartek, 2 stycznia 2014

Zielone ludziki na ulicach miast

              Drogi, kurwa, budują, a nie ma gdzie iść! – mówił ponoć Jan Himilsbach. Gorzej, gdy nie można wrócić. Na Sylwestra się poszło, nawet „skrzydlato”, a powrót siermiężny, jak po grudzie. Kilka dni nawet może zająć, a tu rura pali, latarnie tańczą, jakieś dziwne zielone stworki, chichocząc przemykają chodnikami.
              Problem w zasadzie jest ogólnoświatowy, a nadprzyrodzone zjawiska, głównie UFO, pojawiają się z częstotliwością godną lepszej sprawy. W Wielkiej Brytanii w ciągu trzech lat policja została wezwana 277 razy do interwencji „bo coś dziwnego się dzieje”.
              A co się działo? Jeden gościu zgłosił zaatakowanie żony w pociągu przez czarnoksiężnika, inny zaalarmował, że jego partnerka przemieniła się w wampira. Wezwań do duchów, czarownic, nawiedzeń, uroków i opętania nawet nie warto liczyć.
            Oczywiście, zdarzają się osoby porwane przez kosmitów, zgłaszające, że przeprowadzono na nich jakieś operacje i eksperymenty. Wracają - eeep, eeep - wracają, zionąc ogniem – z tych nerwów musiałem się napić!
 
Setki zgłoszeń jest „z bomby” odrzucanych. Trudno poważnie traktować zgwałcenie przez ducha, porwanie przez UFO stada owiec czy sabat czarownic na pobliskich wzgórzach.
Ale, ale! Jak już wracamy „du sie” , warto na wszelki wypadek wiedzieć co i jak, kogo i co można ba swej drodze zoczyć. Typowego ufoludka z atenkami – pomijam, zbyt oczywisty. 




 
            Czasem się wymknie z telefonu komórkowego i nic nie można zrobić – ani zadzwonić, ani muzy posłuchać, ani hasztaga walnąć…








 
             Dla odmiany toto duże, duże ja cholera! I groźne! Jakoś, trochę z żoną się kojarzy na progu domu, słodkiego domu…















 
           Taka łagodna wersja – kocham ludzi! Dobry był diler!
           A teraz koniec żartów! Siusiu, paciorek i spać, spać, spać! W końcu ile można brać urlopu na Sylwestra?!

 

1 komentarz:

  1. Żarty się kończą, jak taki - GNOJEK!!! - po pijaku, zabija całą rodzinę. Nie dałabym mu, żadnych szans, na tłumaczenia - ŻADNYCH!!!

    OdpowiedzUsuń