Bocian, któremu poluzowały się
śrubki w mózgu, zaatakował w niemieckiej wiosce Bergholzers (land
Meklemburgia-Pomorze Przednie) zaparkowane tam samochody. Dziobał
przede wszystkim lusterka i szyby, ale nie oszczędził również
blacharki. Jego „łupem” padły co najmniej cztery pojazdy.
Zdarza się, że atakuje także szyby w okolicznych domach. Straty
wynoszą tysiąc euro.
Ornitolodzy twierdzą, że to „kryzys
tożsamości”. Widząc swoje odbicie, sądzi, że to jakiś rywal i
broni swojego potomstwa. W gnieździe bowiem ma trójkę „małych”,
które jeszcze nie potrafią latać.
Mieszkańcy wsi boją się ataków
bociana i ograniczają wychodzenie z domów.. Bronią się jak mogą,
w granicach prawa. Na oszklonych drzwiach wieszają na noc koce,
chronią również szyby.
Cała nadzieja w tym, że wkrótce
rozpocznie się sezon migracji bocianów i kłopotliwa „rodzinka”
odleci na południe.
Albo odleci albo nie! - I raczej to jest zemsta opuszczonej bocianicy, która została sama z młodymi. Nawet wśród bocianów zdarzają się takie tragedie.
OdpowiedzUsuń