kontakt

wtorek, 22 kwietnia 2014

Wielkanoc - smacznie było?!

           Dwa dni tradycyjnego obżarstwa minęły, teraz na wagę i dieta! Ciekawe jak świętowali „smakosze” dość niecodziennych „potraw”, bo jak się okazuje jeść można dosłownie wszystko. A to popiół z papierosów, kawałki plastyku, gumę, glinę, skórę, części metalowe itd. itp. Rodzi się pytanie – jest coś w ogóle, czego nie można zjeść? Co nie jest jedzeniem? 
             21-letnia Brytyjka Kerry Trebil jest uzależniona od mydła. Ponoć zjadła już 4 tys. Gąbek do mycia ciała i naczyń oraz 100 tys. kostek mydła. 
               30-letni Hindus Pakkirappa Hunagundi „lubi” żwir, cegły, błoto czy żwir. Zaczął to konsumować w wieku 10 lat, ponoć na zdrowie i zęby nie narzeka. 
               Pochodzący z Grenoble Monsieur Mangetout (Pan Jedzący Wszystko), a właściwie Michel Lotito, pracował w branży rozrywkowej. Podczas swoich występów konsumował metal, szkło, gumę, ba! Zjadał nawet całe rowery, telewizory czy części samochodowe. Podjął się nawet próby zjedzenia samolotu Cessna 150 - co zajęło mu niemal dwa lata (1978-1980). Jak sam przyznawał, jedzeniem „dziwnych rzeczy" zajmował się od zawsze. Zmarł w 2007 r. przyczyn naturalnych (miał 57 lat). Podobno Michel Lotito zjadł w sumie ponad tonę metalu.
              Takie zaburzenie odżywiania fachowo nazywa się PICA. Polega na występowaniu apetytu na przedmioty nie będące żywnością (np. ziemia, kreda, węgiel) lub ogromny apetyt na rzeczy, które są w pewnym sensie żywnością, takie jak nieprzetworzone składniki żywności (np. mąka, surowe ziemniaki, skrobia). Obserwuje się je u wszystkich grup wiekowych, ale najczęściej u kobiet w ciąży i u małych dzieci, zwłaszcza opóźnionych w rozwoju, wśród których jest to najbardziej rozpowszechnione zaburzenie odżywiania.
             Osoby chore najczęściej wstydzą się swojego uzależnienia i je skrzętne ukrywają. A że dziwne to upodabnia, nie trzeba chyba uzasadniać.
             A co można zjeść? Aerofagia (połykanie powietrza), amylofagia (konsumpcja skrobi), kautopireiofagia (zjadanie wypalonych zapałek), koniofagia (konsumpcja kurzu), koprofagia (konsumpcja kału), emitofagia (konsumpcja wymiocin), geomelofagia (nienormalne zjadanie surowych ziemniaków), geofagia (zjadanie ziemi), hematofagia (wypijanie krwi), hialofagia (konsumpcja szkła – np. z okien i butelek), litofagia (zjadanie kamieni), autokanibalizm (zjadanie własnych części ciała), trichofagia (zjadanie włosów lub wełny), urofagia (wypijanie moczu), ksylofagia (konsumpcja drewna), mukofagia (konsumpcja wydzielin z nosa).
            Wystarczy?! No to smacznego!
            Święta minęły, ale nie wszędzie i niezupełnie. Dzisiaj czas na rękawkę. To polski zwyczaj, obchodzony w Krakowie we wtorek po świętach wielkanocnych. Współczesne Święto Rękawki odbywa się na Wzgórzu Lasoty i pod Kopcem Krakusa.
             Nazwa zwyczaju pochodzi od nazwy kopca, co wiąże się z Kopcem Kraka. Legenda mówi, że został usypany po śmierci króla z ziemi noszonej w rękawach.
             Do przejawów pierwotnej czci oddawanej zmarłym, należało między innymi, zrzucanie ze wzgórza pokarmów i monet. Po stoku kopca zamożni mieszczanie toczyli jajka, szewskie placki, obwarzanki, bułki, jabłka, pierniki, wprost w ręce chłopców i gawiedzi. Jeszcze w 1939 r. największą atrakcją było rzucanie z góry chleba, jabłek, pisanek, zabawek, baloników.

1 komentarz:

  1. Tak! - i tradycji w końcu zaniechano, bo za dużo bałaganu po niej zostawało. Brawo za kontrę, do tego, co w ostatnich dniach, wszyscy mieli przyjemność - spożywać. Dodam tylko, że tej pierwszej osobie, bardzo służy spożywanie mydła. - A w naturalną śmierć, tej trzeciej na zdjęciu, po prostu nie wierzę. Tona metalu?! - jak on to wydalał? Musiało coś tam się " zakorkować " i uszkodzić. Szkoda, że nie jestem osobą z koniofagią, to nie musiałabym ciągle ze szmatkę i mopem chodzić.

    OdpowiedzUsuń