Dwa dni tradycyjnego obżarstwa minęły,
teraz na wagę i dieta! Ciekawe jak świętowali „smakosze” dość
niecodziennych „potraw”, bo jak się okazuje jeść można
dosłownie wszystko. A to popiół z papierosów, kawałki
plastyku, gumę, glinę, skórę, części metalowe itd. itp. Rodzi
się pytanie – jest coś w ogóle, czego nie można zjeść? Co nie jest
jedzeniem?
21-letnia Brytyjka Kerry Trebil jest
uzależniona od mydła. Ponoć zjadła już 4 tys. Gąbek do mycia
ciała i naczyń oraz 100 tys. kostek mydła.
30-letni Hindus Pakkirappa Hunagundi
„lubi” żwir, cegły, błoto czy żwir. Zaczął to konsumować w
wieku 10 lat, ponoć na zdrowie i zęby nie narzeka.
Pochodzący z Grenoble Monsieur
Mangetout (Pan Jedzący Wszystko), a właściwie Michel Lotito,
pracował w branży rozrywkowej. Podczas swoich występów konsumował
metal, szkło, gumę, ba! Zjadał nawet całe rowery, telewizory czy
części samochodowe. Podjął się nawet próby zjedzenia samolotu
Cessna 150 - co zajęło mu niemal dwa lata (1978-1980). Jak sam
przyznawał, jedzeniem „dziwnych rzeczy" zajmował się od
zawsze. Zmarł w 2007 r. przyczyn naturalnych
(miał 57 lat). Podobno Michel Lotito zjadł w sumie ponad tonę
metalu.
Takie zaburzenie odżywiania fachowo
nazywa się PICA. Polega na występowaniu apetytu na przedmioty nie
będące żywnością (np. ziemia, kreda, węgiel) lub ogromny apetyt
na rzeczy, które są w pewnym sensie żywnością, takie jak
nieprzetworzone składniki żywności (np. mąka, surowe ziemniaki,
skrobia). Obserwuje się je u wszystkich grup wiekowych, ale
najczęściej u kobiet w ciąży i u małych dzieci, zwłaszcza
opóźnionych w rozwoju, wśród których jest to najbardziej
rozpowszechnione zaburzenie odżywiania.
Osoby chore najczęściej wstydzą się
swojego uzależnienia i je skrzętne ukrywają. A że dziwne to
upodabnia, nie trzeba chyba uzasadniać.
A
co można zjeść? Aerofagia (połykanie powietrza), amylofagia
(konsumpcja skrobi), kautopireiofagia (zjadanie wypalonych zapałek),
koniofagia (konsumpcja kurzu), koprofagia (konsumpcja kału),
emitofagia (konsumpcja wymiocin), geomelofagia (nienormalne zjadanie
surowych ziemniaków), geofagia (zjadanie ziemi), hematofagia
(wypijanie krwi), hialofagia (konsumpcja szkła – np. z okien i
butelek), litofagia (zjadanie kamieni), autokanibalizm (zjadanie
własnych części ciała), trichofagia (zjadanie włosów lub
wełny), urofagia (wypijanie moczu), ksylofagia (konsumpcja drewna),
mukofagia (konsumpcja wydzielin z nosa).
Wystarczy?! No to smacznego!
Święta minęły, ale nie wszędzie i
niezupełnie. Dzisiaj czas na rękawkę. To polski zwyczaj,
obchodzony w Krakowie we wtorek po świętach wielkanocnych.
Współczesne Święto Rękawki odbywa się na Wzgórzu Lasoty i pod
Kopcem Krakusa.
Nazwa zwyczaju pochodzi od nazwy kopca,
co wiąże się z Kopcem Kraka. Legenda mówi, że został usypany po
śmierci króla z ziemi noszonej w rękawach.
Do przejawów pierwotnej czci
oddawanej zmarłym, należało między innymi, zrzucanie ze wzgórza
pokarmów i monet. Po stoku kopca zamożni mieszczanie toczyli jajka,
szewskie placki, obwarzanki, bułki, jabłka, pierniki, wprost w ręce
chłopców i gawiedzi. Jeszcze w 1939 r. największą atrakcją było
rzucanie z góry chleba, jabłek, pisanek, zabawek, baloników.
Tak! - i tradycji w końcu zaniechano, bo za dużo bałaganu po niej zostawało. Brawo za kontrę, do tego, co w ostatnich dniach, wszyscy mieli przyjemność - spożywać. Dodam tylko, że tej pierwszej osobie, bardzo służy spożywanie mydła. - A w naturalną śmierć, tej trzeciej na zdjęciu, po prostu nie wierzę. Tona metalu?! - jak on to wydalał? Musiało coś tam się " zakorkować " i uszkodzić. Szkoda, że nie jestem osobą z koniofagią, to nie musiałabym ciągle ze szmatkę i mopem chodzić.
OdpowiedzUsuń