kontakt

czwartek, 3 kwietnia 2014

Przerażający hiperrealizm Rona Muecka

          Ron Mueck jest z pochodzenia Australijczykiem, obecnie mieszka w Londynie. Było już o nim trochę na tym blogu:

           Ostatnio swoje prace zaprezentował na wystawie we Francji. Jego hiperrealistyczne rzeźby (para się tym od 1996 r., miał wtedy 30 lat) budzą skrajne emocje. Ich bezpośredniość przekazu nie zawsze przyjmowana jest za dobrą monetę, czasem budzi zdecydowany sprzeciw widzów.
           Jego proces twórczy jest wieloetapowy. Najpierw wykonuje rzeźbę w glinie, potem robi z niej gipsową formę, a następnie odlew z mieszaniny włókna szklanego, silikonu i żywicy. Ostatnim etapem jest obróbka wykańczająca. Praca nad niektórymi rzeźbami trwała nawet 8 miesięcy. 


            


            Realizm prac Rona Muecka potęguje użycie naturalnych tworzyw, głównie włosów. Niezależnie od wielkości rzeźby (od bardzo dużych, wręcz monstrualnych do małych, wielkości figurki) wiernie oddaje pory skóry, mimikę, pot czy gest.
           Być może wewnętrzny sprzeciw niektórych widzów powodowany jest bardzo dużym ładunkiem emocjonalnym prac, które są wręcz „biologiczne”. Nie wszyscy dopuszczają do siebie myśl, że każdy człowiek je i wydala, że ciało jest tylko „opakowaniem”. Jak to ktoś kiedyś powiedział – bajkowe królewny też miały okres, a Indianie latrynę. 
 


2 komentarze:

  1. " Jak to ktoś kiedyś powiedział – bajkowe królewny też miały okres, a Indianie latrynę. " - trafne spostrzeżenie! Rzeźby? - dla mnie bomba! W każdej postaci i zawsze, będę popierać, prawdziwą sztukę i talent.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inaczej mówiąc - nic co ludzkie, nie jest mi obce.

      Usuń