kontakt

niedziela, 7 kwietnia 2013

Dom w Podgórzu sprzedam i w ciula zrobię!

             Dwa lata temu oszuści sprzedali pewnemu małżeństwu dom wraz z działką, w Podgórzu (obrzeże Krakowa), wybudowany w zasadzie „na dziko”. Bez dojazdu z drogi publicznej, legalnie podłączonej wody i prądu, ze sfałszowanymi dokumentami. Zapłacili – bagatela! - 700 tys. złotych!
Podczas zawierania aktu notarialnego pokazano kupującym podrobioną decyzję nadzoru budowlanego o odbiorze budynku i dopuszczeniu do użytkowania. Pełnomocnik sprzedającej kobiety zataił faktyczny i prawy stan nieruchomości.
            Fakt – kupujący dokładnie wszystkiego nie sprawdzili, ale zaufali notariuszowi. I zupa się wylała! 
              Prokuratura oskarżyła właścicielkę nieruchomości i jej pełnomocnika o oszustwo i będą mieli proces karny. Niezależnie od tego osobno bada, kto podrobił dokument PINB. Sprawdza również, czy doszło do przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez notariusza.
             Ale... Co to sprawdzać?! Sprawa jest prosta jak sznurek w kieszeni! Ewidentne oszustwo!
             Niepokój budzi spokój prokuratury i jakaś nieporadność tłumaczona polskim prawem. Znaczące i trafne są komentarze internautów:
             „Proces się będzie pewnie ciągnął z 3 lata w końcu zostaną skazani na coś w rodzaju pół roku w zawieszeniu na 2 lata i 500 zł kary. Później małżeństwo będzie mogło dochodzić swoich praw na drodze cywilnej ale po 10 latach sprawa się przedawni a oszuści pokażą im z uśmiechem środkowy palec. Polski system prawny działa tak aby faworyzować przestępców i różnej maści oszustów”.
            „Notariusz ma takie prawa i ochronę jak sędzia i praktycznie podlega prezesowi więc znowu ktoś z grona sądowego narobił do gniazda ale sędziom to nie przeszkadza i będą go chronili jak tego sędziego pijaka, po prostu bez smrodu wokół tego zawodu i czynów przestępczych to środowisko nie potrafi żyć”.
            „W normalnym kraju ta umowa, bazująca na podrobionym dokumencie, bylaby niewazna w swietle prawa i zadne procesy cywilne nie byłyby potrzebne”
           „Dokładnie o to chodzi, teraz powiedzieć to debilom w sądzie! I zaoszczędzamy 3 mln kosztów procesowych - koszt obywateli!”
           „Rzecz w tym, ze panstwo w Polsce przestalo istniec, a przejawia swa sile wylacznie tam, gdzie moze uczciwego obywatela wydymac, bo taki sam jak ono zlodziej to sie wydymac po prostu nie da”.
            Pisownia oryginalna.
            Takie obywatele RP mają zaufanie do państwa i sądów! I jeszcze jedno... Jak znam życie pieniądze z transakcji dawno zostały wyprowadzone! Nawet jak proces oszustów skończy się korzystnym dla oszukanych wyrokiem, nie będzie co i od kogo ściągać.
            Jednym słowem – jest to żenujący przykład nieudolności oraz bezradności polskich sądów i wymiaru (nie)sprawiedliwości, powodowany ułomnością prawa.




 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz