kontakt

czwartek, 18 kwietnia 2013

I Bóg zstąpił na Ziemię, a ma dwa ogony

33-letni Chandre Oram mieszka w niewielkim mieście Jalpaiguri w Zachodnim Bengalu (Indie) i pracuje w fabryce herbaty. Uważa siebie i wielu ludzi to potwierdza, za wcielenie hinduskiego bóstwa Hanumana. Natura wyrządziła mu bowiem figla, wyposażając w 33-centymmetrowy ogon. Jego dotknięcie ma przynosić szczęście i błogosławieństwo, więc przed jego domem ustawiają się kolejki. Są dni, kiedy w kolejce ustawia się kilka tysięcy osób.
Potwierdzeniem jego świetności ma być dzień jego narodzin. W Indiach nazywa się go Rama Navami i jest świętem, upamiętniającym narodziny hinduskiego króla Ramy, uważanego za inkarnację Kriszny. Losy Ramy opisane w sanskryckim eposie „Ramajana” (II wiek p.n.e.) splatają się nieodłącznie z towarzyszem jego wędrówki, małpokształtnym Hanumanem. To bóstwo , jako wódz małp – wszechobecnych w przyrodzie jak i kulturze Indii – jest ważną postacią w hinduskim panteonie bogów.
Dla podkreślenie związku z Hanumanem, Chandre Oram imituje wiele małpich zachowań – wspina się po drzewach i budynkach, codziennie je banany. Niedaleko miejsca swojego zamieszkania wybudował również niewielką świątynię, na szczycie której zatknął jedwabną czerwoną flagę, widoczny symbol Hanumana.
Chandre Oram skromnością nie grzeszy. Wierzy w swoją moc uzdrawiania, poprzez dotknięcie ogona. 

Problem w tym, ze niektórzy lekarze twierdzą, że w przypadku Orama nie można mówić o „klasycznym” ogonie. Jest to raczej o wrodzona wada pokrewna rozszczepowi kręgosłupa, wynik rzadkiej i stosunkowo niegroźnej odmiany przepukliny oponowej. Gdy ludzki embrion rozwija prawdziwy ogon (są takie przypadki), jest on przedłużeniem kości ogonowej, podobnie jak ogon psa lub małpy. Tego typu atawizm u Orama jednak nie wystąpił, a jego dodatkowa cześć ciała wyłania się z tyłu pleców na wysokości lędźwi.
Co ciekawe, mimo zainteresowania mediów i popularności, jakoś nie może znaleźć żony. Czyżby kobiety odstraszały „dwa ogony”? Co za dużo to niezdrowo?
Chandre Oram nie zgadza się na żadną operację chirurgiczną. Nic dziwnego, jakże można amputować „boskość”?
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz