W Wielkiej Brytanii coraz większą
popularność zdobywa tittooing, czyli tatuaż sutek, które mają w
ten sposób stać się bardziej „seksowne”. Proces -
mikropigmentacja - to nic innego jak makijaż permanentny lub makijaż
trwały i od dawna jest zabiegiem należącym do kosmetyki
estetycznej.
Ostatnio poddała się temu mieszkająca
w Harrogate (Yorkshire) Maisie Martini. Jest jak to sama określa
„performerką burleskową”. Kieruje „Cancan trupy”.
Występuje w rewiach i różnych
imprezach „okolicznościowych”. A to przebierze się za
Czerwonego Kapturka, a to za króliczka, a to za lalkę Barbie.
Proces tatuowania trwa około dwóch
godzi, potem trzeba odczekać „tylko” 12 – 18 miesięcy i nie
dotykać sutek, bo zbledną. Cena „przystępna” - ok. £
1200 (mniej więcej 5,8 tys zł).
Tak więc po korekcji podbródka,
nosa, kości policzkowych, ust, cycków, pośladków, odsysaniu
tłuszczu itp. itd. przyszedł czas na działania bardziej
zdecydowane.
Chociaż... Operacje plastyczne waginy
to dalej number one kobiecej estetyki „erotycznej”. W takim
zestawieniu fryzurki na „muszelce” to niewinna zabawa!
Bez komentarza! - ludziska mówią, że nienormalni, to ci z zaburzeniami psychicznymi.
OdpowiedzUsuń