kontakt

czwartek, 1 sierpnia 2013

Mięsny obiad z autostrady

             Arthur Boyt jest emerytowanym biologiem, mieszka w Bodmin Moor w Korwalii (Anglia). Ma 72 lata i od 50. lat żywi się tym, co znajdzie na autostradzie. Zbiera potrącone, martwe zwierzęta, twierdząc, że pożywienie nie powinno się marnować. 
 
Rozjechane kaczki, lisy, bażanty, a zdarzają się również …... wydry, łasice, wiewiórki czy jeże. Przechowuje je w zamrażalniku. Są zapakowane w plastykowe worki i opatrzone datą znalezienia. Najstarsze pochodzą nawet z 2001 r. 















             Czasem trafia również na martwe oposy. Arthur Boyt opublikował kilka książek z przepisami kulinarnymi „z padliny”, występował również w programach telewizyjnych, chwaląc ten sposób żywienia. Twierdzi, że potrzebne są tylko świeże warzywa i zioła, przy przyrządzić pyszne danie. 







             Ten sposób żywienia jest coraz bardziej popularny wśród różnych, małych subkultur w USA, południowej Kanadzie czy Wielkiej Brytanii. Na autostradach giną nawet duże zwierzęta jak jelenie (w USA rocznie nawet 1,5 mln!), łosie, czy pancerniki. Problemem są robaki, które toczą zwłoki, dlatego prawie codziennie Arthur Boyt wyrusza „na łowy”.
             Jedzenie padliny w tych krajach jest legalne, ale na niektórych obszarach ściśle kontrolowane. Co ciekawe, ludzie są czasem zachęcani przez miejscowe władze, do zdobywania w ten sposób pożywienia.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz