Na
jednym z gejowskich portali ogłoszono niedawno ranking supergejów
polskiej literatury. Wygrał … Jarosław Iwaszkiewicz, chociaż
konkurencją miał dużą, m.in. Andrzejewskiego, Lechonia czy
Wierzyńskiego. Pewnie mało kto z głosujących przeczytał chociaż
linijkę jego twórczości, ale co tam! Ważne, że wśród jego
kochanków wymienia się Miłosza, Marka Hłasko czy „Steda”
Stachurę. Ponoć byli świadkowie, którzy widzieli go w objęciach
Andrzejewskiego (był częstym gościem na Stawisku w czasie
okupacji). Inni twierdzili, że „uwodził" powstańczą
młodzież: Baczyńskiego i Stroińskiego, którzy przybywali do
niego po literackie rady i poparcie. Takim zupełnie zdeklarowanym
gejem Leon Iwaszkiewicz nie był. Tak, tak, tak! Leon! Takie imię
widnieje na akcie urodzenia, Jarosław pojawia się dopiero po II
wojnie światowej (1947 r.)
Jego
żoną była pisarka i tłumaczka Anna Iwaszkiewiczowa z domu Lilpop.
Miał z nią dwoje dzieci: Marię (ur. 1924) i Teresę (ur. 1928).
Dalekim krewnym poety był kompozytor Karol Szymanowski. Nota bene –
również gej.
Bardziej
adekwatnym określeniem jest biseksualność Iwaszkiewicza.
Jarosław
Iwaszkiewicz nie krył swoich seksualnych upodobań. Ich ślady
znajdują się w jego twórczości. Insza inszość jak to
„egzekwował”, szczególnie w czasach PRL-u, a możliwości miał
duże jako prezes ZLP i redaktor naczelny „Twórczości”.
Tajemnicą poliszynela był fakt, ze droga do druku, czasem kariery
literackiej, prowadziła często przez łóżka Iwaszkiewicza.
Jego
upodobania seksualne były raczej rodem z odwołań do „tradycji
greckiej”. Czuł się jakby spadkobiercą Sokratesa.
Całe
życie marzył o literackiej nagrodzie Nobla. W 1970 r. otrzymał
Międzynarodową Leninowską Nagrodę Pokoju Za Utrwalenie Pokoju
Między Narodami. Ponoć musiał wybierać – szansa na niepewnego
Nobla czy nagroda leninowska. Co wybrał, wiadomo. Lepszy wróble w
garści, niż gołąb na dachu.
I znów,
nie od rzeczy będzie przytoczenie słynnej odpowiedzi radia Erewań.
- Czy
to prawda, że Czajkowski był homoseksualistą?
-
Prawda, ale nie za to go cenimy.
Prawda, ale nie za to - ich cenimy.
OdpowiedzUsuń