Mieszkający w Rio de Janeiro 21-letni Brazylijczyk o
nazwisku Souza Mendes, ma prawdziwego pecha do rodziców. Dali mu bowiem jeszcze
imiona Adolf Hitler. Tak więc pełne jego dane brzmią - Adolf Hitler Souza
Mendes.
Co podkusiło rodziców do nadania
tych imion – Bóg wie! Sam zainteresowany twierdzi, ze na wsi skad pochodzi,
nikt nie wie kto był Adolf Hitler. Nie miała również zastrzeżeń urzędnik stanu
cywilnego.
Prawdziwe
jaja się zaczęły, gdy Mendes dostał się na jedną z wyższych uczelni w Rio.
Opublikowanie jego danych w internecie spowodowało lawinę drwin i złośliwych
komentarzy. Na pocieszenie - zdaniem prawników zmiana niefortunnego imienia i
nazwiska będzie bezproblemowa.
Inny Adolf
Hitler „objawił się” we Włoszech. 40-letni emigrant z Peru Apaza Quispe Adolfo
Hitler, odpowiadał za spowodowanie w 2009 r. wypadku „pod wpływem”. Jego
adwokat Massimo Batacchi powiedział o nim: Nie mam pojęcia, czemu się tak
nazywa. Mieszka we Włoszech od dłuższego czasu.
Jednocześnie,
tuż przed Adolfo Hitlerem, w tym samym sądzie we Florencji, odbyła się sprawa
oskarżonego o drobne kradzieże Camposa Lucana Victora Hugo. Co ciekawe, również
jest Peruwiańczykiem. Nawet sędziowie byli pod wrażeniem tych nazwisk!
Trzeci Adolf Hitler mieszaka na
obrzeżach Nowego Jorku i jest synem państwa Heath i Deborah Cambell. Nie kryją
się z sympatiami nazistowskimi, byli też sądzeni za znęcanie się nad dziećmi. W
konsekwencji cała czwórka trafiła pod skrzydła opieki społecznej. Najstarszemu
synowi dali imiona Adolf Hitler, córki nazwali Joyce Lynn Aryan Nation
(„aryjska nacja”) i Honszlynn Hinler Jeannie (nawiązanie do nazwiska Heinricha
Himmlera). Najmłodszym potomkiem jest chłopiec Rich Schultz i odebrano
go Cambellom tuż po urodzeniu.
Adolf
Hitler Cambell trafił do opieki społecznej, gdy miał trzy latka. Sprawa się
rypłą, gdy rodzice na urodziny zamówili w supermarkecie tort, udekorowany swastyką.
Całe szczęście, że sąd był tak rozumny i konsekwentny, że
odebrał Cambellom wszelkie prawa rodzicielskie. Dzieci mogą widzieć raz w tygodniu,
przez dwie godziny. Im jednak podoba się te spektakularne „pięć minut” sławy i
ostentacyjnie walczą o odzyskanie dzieci, włączając w to media.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz