kontakt

czwartek, 31 stycznia 2013

„Timer” Gołota zupełnie odleciał!

            W 2009 r. Tomasz Adamek niemiłosiernie obił Andrzeja Gołotę i wydawało się, że „Endriu” wylądował na zasłużonej emeryturze. Taki wpierdol powinien dać mu coś do myślenia, ale że z myśleniem u „Ostatniej Nadziei Białych” nietęgo, wychylił się po raz któryś. 
            Niedawno „Endriu” skończył 45 lat i pod okiem Andrzeja Gmitruka przygotowuje się do walki z rówieśnikiem, Przemysławem Saletą. Ma się ona odbyć 23 lutego w Ergo Arenie w Gdańsku. A potem Gołota zapowiada dalsze „sukcesy”.
Sama walka Saleta – Gołota interesuje chyba tylko masochistów. Wynik nie znaczenia, wiadomo – chodzi o szmal. Najprawdopodobniej połażą po ringu, pomachają rękami i będzie remis. A potem – bicie piany i rewanż, szansa na następny zastrzyk kasy. Ze sportem nie ma to nic wspólnego, jak walki Bruneiki w MMA.
- Jestem żądny rewanżowej walki z Tomaszem Adamkiem - oświadczył w rozmowie z Romanem Kołtoniem, Andrzej Gołota. Kto ma mu powiedzieć, że to nie ta półka?
Co on pali?

1 komentarz: