kontakt

środa, 30 stycznia 2013

To już, kurwa, przesada!

Bulwersujące premie dla prezydium Sejmu nie są jedyne, swoją działkę wychapała też warszawska centrala NFZ. W zeszłym roku na premie dla tamtejszych urzędników wydano aż 1,8 miliona złotych. Ekstra kasę dostało 280 osób, czyli średnio 6 428 złotych i 57 groszy.
To dwa razy więcej niż dofinansowanie z NFZ-etu na zakup aparatów słuchowych dla dzieci.
Nie jest to jedyny dodatkowy szmal dla pracowników tej centrali. Wypłacano bowiem jeszcze nagrody. Ich średnia wysokość wynosiła ok. 3 tys. złotych. Załapało się na nią 18 urzędników.
To z kolei 100 razy więcej niż dofinansowanie z NFZ-etu do okularów dla dziecka z poważną wadą wzroku.
  Paradoksem jest to, że Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz zapowiadał likwidację centrali NFZ i wzmocnienie ośrodków regionalnych. Czyli premia – kurwa – za co?! Niepotrzebni, a nagrodzeni?! Samo pojęcie słowa „premia” zawiera w sobie wynagrodzenie za dobre, wręcz niespodziewane, spektakularne wyniki w pracy. Co oni takie wybitnego zrobili?!
Swoją drogą premia stał się jakby obligatoryjnym, dodatkowym szmalem i nie ma nic wspólnego z efektami pracy. Przykład budowniczych Stadionu Narodowego i autostrad, aż kłuje w oczy!
Nóż się w kieszeni otwiera!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz