Damski bokser Jean-Claude Van Damme,
chyba ma już za sobą okres ekranowej świetności. Kilogramy
wciągniętej koki i litry mocnych trunków pewnie zrobiły swoje.
Leczenie dwubiegunowej psychozy maniakalno-depresyjnej też było nie
bez powodu.
Czasem mięśniaki za wszelką cenę
chcę błysnąć intelektem, bogatym wnętrzem i „sercem”. Skutki
są najczęściej opłakane. Oto kilka „złotych myśli”
ekranowego zabijaki. Komentarze są zbyteczne, ale niekiedy nie
mogłem się powstrzymać!
Ciastko nie ma duszy, to tylko ciastko.
Ale wcześniej było mlekiem i jajkami. A w jajkach drzemie potencjał
życia.
Kocham zwierzęta. Mam dziewięć psów
i kotka. Największy orgazm - nie w sensie seksualnym - mam, kiedy
spaceruję z psami po plaży.
Moja ostatnia walka odbyła się ponad
20 lat temu. Nie jestem wojownikiem, jestem kochankiem. Jeśli ktoś
będzie o mnie źle mówił, odejdę. Ale jeśli koleś jak Steven
Seagal uderzy mnie, uderzę go dwa razy mocniej. Życie jest pełne
przemocy.
A propos tej wypowiedzi... Kiedyś
ponoć ścięli się na przyjęciu u Sylwka Stallone. Van Damme
chciał wyjść na solo, Seagal się wycofał.
Moja żona nie jest moją najlepszą
partnerką seksualną, ale potrafi zajmować się domem.
Kiedy idę przez salon od kominka do
okna zajmuje mi to 10 sekund, ale ptakowi zajmuje to sekundę, a
tlenowi zero sekund!
Jestem zafascynowany powietrzem. Jeśli
usuniesz powietrze z nieba, wszystkie ptaki spadną na ziemię. I
wszystkie samoloty też.
W filmie akcji grasz akcją. W filmie
dramatycznym grasz dramatem.
Naprawdę wierzę, że niemożliwe
jest, abym zrobił zły film. Nooo... Co za skromność!
W roku 3000 ludzie będą mówili
falami dźwiękowymi. Nie myślcie, że zwariowałem, wieloryby tak
robią. Delfiny też.
Teraz dwa kwiatki do kożucha!
Jestem jednym z najbardziej wrażliwych
ludzi na Ziemi - i ja to wiem. Dżezus!
Powietrze jest piękne, chociaż nie
można go zobaczyć. Jest miękkie, chociaż nie można go dotknąć.
Powietrze jest trochę jak mój mózg.
Trochę się zgadzam – jest miękkie
jak jego mózg.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz