kontakt

środa, 23 stycznia 2013

Palec Ducha Świętego i szczebel z Drabiny Jakubowej

              Każda religia podpiera się relikwiami, jest to jakby „dowód” na prawdę objawioną i jej potwierdzenie – tak było, nie ściemniamy. Niektóre z nich budzą zdziwienie, inne ciekawość, jeszcze inne wręcz śmiech.
             Casus Sanderusa w „Krzyżakach”, który handlował relikwiami, nie jest odosobniony. Miał w asortymencie między innymi szczebel z drabiny, która się przyśniła Jakubowi i łzy Marii Egipcjanki. Byli tacy, co zupełnie poważnie czcili palec Ducha świętego, okrwawioną chorągiew św. Jerzego, kwitnącą laskę Mojżesza czy pióro ze skrzydła archanioła Gabriela. 
 
Mleko Matki Boskiej

Jest to jedna z najpopularniejszych relikwii w czasach średniowiecza. Przekaz mówi, że pod Betlejem zbudowano kościół na śnieżnobiałym kamieniu, który taki kolor przybrał, gdy Matka Boska karmiła Jezusa.
Mleko Marii pojawia się również w opowieści o św. Bernardzie, który modlił się przed figurą Matki Boskiej i trysnęło ono wprost do jego ust. Po Europie krążyło tyle „kropel” świętego mleka, że graniczyło to z produkcją na akord. 






  Głowa świętej Katarzyny

Święta Katarzyna z Sieny w młodości wstąpiła do klasztoru i prowadziła tam pełne umartwień . Prawdopodobnie zmarła w wyniku zagłodzenia. Na długo przed śmiercią, zakonnica miała wizję – we śnie objawił się jej Chrystus i ofiarował Katarzynie obrączkę wykonaną z...hmmm... hmm... własnego napletka. Światkami cudu była rodzina świętej oraz zastęp świętych i aniołów.
Po śmierci świętej mieszkańcy Sieny domagali się zwrotu jej ciała, która z życia ponoć również lewitowała i była stygmatyczką. Złodzieje dostali się do klasztoru, ucięli głowę zwłokom i przemycili ją do miasta. Po drodze wpadli na strażników, którym podpadł podejrzany worek. Zdarzył się kolejny cud – zamiast ludzkiej głowy, wnętrze wypełniały różane płatki.
Dziś relikwię (głowę) można zobaczyć w bazylice San Domenico w Sienie. Znajduje się też tam palec św. Katarzyny. O napletku jakoś cicho. 

Święty Napletek

            Nie jest to jedyna historia związana z napletkiem Jezusa. Miasto Calcata we Włoszech przez wieki było znane z kultu Świętego Obrzezka, który miał być jedynym zachowanym fragmentem ciała Jezusa. W 1983 r. relikwiarz, w którym miał być przechowywany w Kalkucie, zaginął.
Ta relikwia to prawdziwa zmora Kościoła. Jezus, jak każdy Żyd, przejść musiał rytuał obrzezania. Wszystko by było w porządku, gdyby nie fakt, że kilkaset lat po tym prostym, wręcz kosmetycznym zabiegu, napletek Zbawiciela powrócił i to w zmasowanej formie.
            Najpierw trafił on w ręce papieża Leona III (800 rok). Później święty napletek począł się intensywnie rozmnażać. W okresie średniowiecza po Europie krążyło osiemnaście jezusowych napletków. Jeden z nich wziął nawet udział w wielkiej procesji, a następnie podarowany został papieżowi Innocentemu III. Ten relikwię tak ukrył, że ślad po „bożym skrawku” zaginął na parę ładnych stuleci. Na szczęście był to tylko jeden z wielu napletków.         
            Pozostałe pojawiały się jeszcze czasem przy różnych okazjach, oczywiście w towarzyszeniu cudów.
Kościół stanowczo miał po dziurki w nosie tych wszystkich napletków i w 1900 roku, pod groźbą ekskomuniki, zakazał komukolwiek pisać oraz mówić o tej relikwii. W 1931 r. z kalendarza świąt chrześcijańskich zniknęło święto napletka (1 styczeń), a jego miejsce zajęło Święto Rodzicielki Bożej. 
 
Ząb Buddy

           Według legendy, po skremowaniu ciała Buddy, jedyną rzeczą, którą znalazła w popiele jego uczennica Khema,, był jego ząb. Stał się niezwykle pożądaną relikwią, gdyż jego posiadacz miał zyskać władzę nad światem. A takich chętnych jest multum!
Przez wieki ząb zmieniał właścicieli, dokonywał cudów i zyskiwał kolejnych czcicieli. Ostatecznie spoczął w specjalnej Świątyni Zęba na Sri Lance.           
             Siekacz Buddy został przemycony na wyspę we włosach księżniczki Orissan i gdy w IV wieku n.e. buddyzm, za sprawą syna cesarza Aszoki, na niej zatriumfował, stał się główną relikwią. Później wędrował z miejsca na miejsce, na chwile wrócił nawet do Indii, ale ostatecznie wylądował w Kandy.
            Umieszczony jest w siedmiu złotych szkatułkach i pokazywany tylko podczas specjalnych, największych uroczystości.
Odcisk stopy Mahometa

           
W pałacu Topkapi, położonym w centrum Stambułu, eksponowanych jest wiele (ok. 600) niezwykle cennych dla muzułmanów relikwii. Najczęściej, bardziej lub mniej, związane są z Mahometem. Zobaczyć można 60 włosów z brody proroka, kilka jego mieczy, płaszcz, kawałek ukruszonego zęba oraz 6 odcisków jego stopy.
           Najcenniejsze relikwie przechowywane są w tajnym schowku i nigdy nie są pokazywane.


2 komentarze:

  1. no i oczywiście święta śrubka z jeszcze bardziej świętego tupolewa smoleńskiego!

    OdpowiedzUsuń