W Święto Trzech Króli (6 stycznia) przypada setna rocznica
urodzin Edwarda Gierka (ur. 6 stycznia 1913 r. w Porąbce - ob. dzielnica
Sosnowca, zm. 29 lipca 2001 r. w Cieszynie). SLD chce, by rozpoczęty rok
ogłoszony został jego imieniem. Upamiętnić ma go również nazwa jednego z rond w
Warszawie. Lewica postuluje także, by lokalne władze samorządowe nadawały imię
Edwarda Gierka ulicom i szkołom.
Ten
kuriozalny pomysł ma małe szanse na realizację, ale już sam fakt tego rodzaju
myśli, budzi niesmak. To tak, jakby zamieść pod dywan wydarzenia lat 70. i rolę
I sekretarza PZPR.
Pamięć SLD
jest wybiórcza. Gloryfikują niewątpliwy rozwój gospodarczy i otwarcie na
zachód, ale zapominają, że to wszystko odbyło się kosztem zadłużenia kraju. Trudno
też w tym okresie mówić o wolnej Polsce. Czyżby wybuch niezadowolenia
społecznego w 1976 r. i późniejsza era „Solidarności” to było jakieś
bezpodstawne warcholstwo?
A propos…
„Powiedz tym swoim radomianom, że ja mam ich wszystkich w dupie i te wszystkie
działania też mam w dupie. Zrobiliście taką rozróbę i chcecie by to łagodnie
potraktować? To warchoły, ja im tego nie zapomnę” – słowa Edwarda Gierka po
stłumieniu protestów w czerwcu 1976 r. w Radomiu, skierowane do tamtejszego
sekretarza KW PZPR.
Jeszcze
wcześniej, bo w marcu 1968 r., ten światowiec i erudyta powiedział: „Dzisiaj MO
naszego województwa zatrzymała samochód, wiozący na Śląsk grupę warszawskich
studentów, którzy jechali mącić spokojną śląską wodę. (…) Chcę z tego miejsca
stwierdzić, że śląska woda nie była i nigdy nie będzie wodą na ich młyn. I
jeśli poniektórzy będą nadal zawracać nurt naszego życia z obranej przez naród
drogi, to śląska woda pogruchocze im kości”.
I na deser słynne „wpijko” z Breżniewem. 11 maja 1973 r. w
siedzibie KC PZPR odbyła się uroczystość wręczenia Edwardowi Gierkowi
przyznanego mu przez Radę Najwyższą ZSRR Orderu Lenina. Odznaczenie, którym go
wyróżniono zostało ustanowione w 1930 roku i było najwyższym odznaczeniem
państwowym w Związku Radzieckim. Przyznawano go za szczególne zasługi w obronie
socjalistycznej ojczyzny, wzmocnienie obronności w ZSRR, rozwijanie przyjaźni i
współpracy miedzy narodami, wzmacnianie pokoju, ofiarną pracę i inne
szczególnie wybitne zasługi dla państwa.
Przyjaciela z Polski osobiście
dekorował radziecki przywódca Leonid Breżniew.
Podczas uroczystej przemowy zwrócił uwagę, że droga życiowa
towarzysza Gierka zawsze była drogą rewolucjonisty wiernego klasie robotniczej
oraz ideom marksizmu - leninizmu. Ścieżką patrioty, w całości oddanego
interesom swojej ojczyzny i dziełu szczęścia oraz rozkwitu narodu polskiego. To
także, zdaniem radzieckiego przywódcy, droga internacjonalisty nie znającego
większego celu, niż tryumf socjalizmu i pokoju.
Brawo!
Partia-Gierek!, Partia-Polska! Polska-Gierek!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz