kontakt

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Kto komu robi wodę z mózgu?!

           Bardzo by się pomylił ktoś, kto by mnie nazwał zwolennikiem Jarosława Kaczyńskiego i prezentowanej przez niego linii politycznej. Nie lubię chłopa i już!
Bulwersuje mnie jednak ostatnia prasowa nagonka na prezesa, związana z kosztami leczenia jego niedawno zmarłej matki.
           Jakiś piesek obszczymurek PiS-owski, wyskoczył przed szereg i szczeknął o wydaniu przez Jarosława Kaczyńskiego „całych oszczędności”, czyli kwoty 50 tys. zł i pożyczce 200 tys. zł na urządzenie w domu lecznicy. Przecież prezes o tym nie powiedział ani słowa!
          Na jego miejscu tego szczekliwego „przyjaciela” powiesił bym za jaja!
            Pomijam fakt, że dziwi mnie suma oszczędności Jarosława Kaczyńskiego.
W 2011 r. pensja posła wynosiła 9892 zł brutto + 2473 zł nieopodatkowanej diety. Wychodzi m,niej więcej 8 tys. na rękę. Tylko pozazdrościć!
            A że prezes nie zaoszczędził więcej? Nic nikomu do tego! Mógł pieniądze przeznaczyć na badania życia seksualnego pingwinów na Wyspach Trobriandzkich, mógł przegrać obstawiając wyścigi koników polnych, mógł też przeznaczyć na budowę schronu atomowego. Jeszcze raz powtarzam - nic nikomu do tego! To były jego pieniądze i dopóki nie złamał prawa, może z nimi robić co chce.
            Zaglądanie do portfela i sugerowanie, że stęka, narzeka na koszty leczenia matki, jest chwytem poniżej pasa. Chamstwo! Słoma z butów wyłazi!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz