Papież Benedykt XVI znów
wypowiedziała się w imieniu Boga. Ma takie prawo, gdyż jest
nieomylny i pewnie dysponuje też numerem telefonu do szefa.
Powtórzył sprzeciw Kościoła wobec „filozofii gender”, czyli
społeczno-kulturowej tożsamości płciowej.
Jednocześnie wykluczył wszelką
współpracę dobroczynną Watykanu z instytucjami i osobami
działającymi wbrew „zasadom wiary”.
Zawsze byłem pełen podziwu dla
odwagi osób, które twierdzą, że ogarniają bez przeszkód „boski
plan świata”. Przypomina mi się jeden z bon motów dr. Housa -
Jeśli rozmawiasz z Bogiem, jesteś religijny. Kiedy Bóg przemawia
do ciebie jesteś chory psychicznie.
Swoją drogą ciekawe jest to, że na
temat filozofii gender, krytycznie wypowiadają się faceci w
sukienkach.
Benedykt XVI powiedział: „Kościół
powtarza swoje wielkie „tak” dla godności i piękna małżeństwa
jako wiernego i płodnego wyrazu sojuszu między mężczyzną a
kobietą, zaś „nie” dla takich filozofii jak gender wynika z
faktu, że wzajemność między kobiecością a męskością jest
wyrazem piękna natury, jakiej pragnął Stwórca.
Pięknie! Kochajcie się i
rozmnażajcie! Bóg dał dzieci to i da na dzieci.
Jest też coś o „cieniach
zasłaniających plan Boży", „tragicznym nastawieniu
antropologicznym, które proponuje na nowo starożytny materializm
hedonistyczny, do którego dołącza technologiczny prometeizm”.
Jasno i przejrzyście! Na pewno trafi
do wszystkich wiernych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz