W Pradze, Na Žižkov, przed największą w tym kraju firmą
bukmacherską Bohemia, stoi ciekawy i kontrowersyjny pomnik, przedstawiający...
hmmm... no właśnie! Rodzi się odwieczne pytanie, przy interpretacji sztuki – co
artysta chciał przez to powiedzieć?
Jedni widzą w nim apoteozę
najstarszego zawodu świata i „lodzika w akcji”, inni są bardziej oszczędni w
ocenach. Pan spokojniutko czyta gazetę, a obok, na ławce, leży plik całkiem
sporych pieniędzy (ok. pół miliona koron, plus minus 100 tys. zł).
Patrząc z innej strony nasuwa
się skojarzenie, że pani śpi, oparta głową o udo mężczyzny. Była nawet mała
afera, dopatrywano się, że wygląda jak Vaclav Havel w młodości, ale wszystko
ucichło.
Ciekawy widok roztacza się, gdy
zajrzy się pani pod spódniczkę. Kobiecość w pełnej krasie! A ciekawych do
zaglądania nie brakuje!
Obok jest przystanek autobusowy,
niektórym oczekującym przeszkadza takie rozpraszanie uwagi. Już jednak sam
fakt, że „cuś” takiego stoi w centrum Pragi, jest ewenementem.
Dzieło
stworzyła rzeźbiarka z Kanady pochodzenia czeskiego, Ley Vivitové. Oficjalny
tytuł to „Ławka uścisku”, znana też jest inna nazwa „Ołówek, proszę”.
Właściciel budynku chce sprzedać rzeźbę, a pieniądze oddać
na cele charytatywne, ale jak na razie chętnych nabywców nie ma.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz