kontakt

środa, 20 lutego 2013

Kto by nie wziął kasy jak dają, jak się należy?!

           Posłowie Ruchu Palikota - Artur Dębski i Tomasz Makowski - w lutym skierowali do Kancelarii Sejmu pismo z prośbą o informację na temat nagród pieniężnych przyznanych w 2012 r. I odpowiedź otrzymali. Szef Kancelarii Sejmu Lech Czapla poinformował, że kwota nagród wyniosła ogółem prawie milion złotych! Po nagrodach dla prezydium Sejmu, jest to kolejny kwiatek na łączce pracujących w pocie czoła urzędników wierchuszki. 
            Wcześniej doradca prezydenta, prof. Tomasz Nałęcz stwierdził, iż suma nagród (245 tys. zł) dla prezydium Sejmu jest „szokująca”. Same premie nazwał „błędem”. Tymczasem dodatkowa kasa jaką chapnęli w 2012 r. pracownicy Kancelarii Prezydenta, to 570 tys. zł. On sam zgarnął, bagatela, ponad 30 tys. zł i otwarcie stwierdził – szmalu nie oddam! To szczyt hipokryzji!
             Argumentacja jest prosta jak konstrukcja cepa – takie są przepisy i budżetówce premia się należy! To, że te przepisy są chore (niektóre pochodzą z okresu stanu wojennego), że sankcjonują fikcję i niesprawiedliwość społeczną, zdaje się nie mieć znaczenia. Formą premii są również trzynastki. Co roku dostają je urzędnicy państwowi, nauczyciele, górnicy, pracownicy straży miejskiej, i oczywiście cała budżetówka. Nie za jakieś zasługi, ale „z paragrafu”, bo tak ustawa przewiduje.
           W latach 80., gdy system wchodził w życie, trzynastki były uwarunkowane osiągniętym zyskiem firmy na koniec roku rozliczeniowego. Budżetówka protestowała – jak my mamy osiągnąć zysk? To nierealne i niesprawiedliwe! I wywalczyli swoje. Trzynastka stała się dodatkowym, ustawowym uposażeniem, zupełnie oderwanym od jakości pracy i jej efektów.
          W zasadzie milcząco przyjmuje się, że trzynastki są już czymś normalnym. Pozostaje kwestia ich wysokości, jak i wysokości premii, dla „wybrańców narodu”, różnych prezesów, dyrektorów, naczelników, starostów, burmistrzów i innych gostków wiodących naród w „świetlaną przyszłość”.
          Towarzystwo cwaniaków ma oparcie w chorych przepisach, poronionych ustawach, nieprzystających zupełnie do życia. Niby obowiązuje ustawa kominowa, ograniczająca zarobki w sferze państwowej, ale Polak potrafi! Zawsze znajdzie się dziura skrzętnie wykorzystana przez wszelkiej maści darmozjadów.
          Co maja powiedzieć renciści i emeryci? Czekają na roczną podwyżkę średnio o 70 zł brutto i zaciskają zęby. Nóż się w kieszeni otwiera! Jak długo jeszcze społeczeństwo będzie tolerować hipokryzję i bezczelność władzy?
         A tak a ręką sercu – kto by premii nie wziął, jak dają, jak się należy?!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz