kontakt

piątek, 22 lutego 2013

Wychapali co chcieli, czyli dalsze dojenie państwa

            Likwidacja Funduszu Kościelnego dyskutowana była od dawna i wydawało się , że sprawa zostanie ostatecznie załatwiona. Bo niby dlaczego państwo ma utrzymywać Kościół? Niech to robią wierni, jeśli mają ochotę finansować potrzeby panów w sukienkach.
            Minister cyfryzacji Michał Boni z dumą obwieścił, iż osiągnięto kompromis. Ustalono 0,5 proc. odpisu z podatków na Kościół, który początkowo chciał stopy 0,8%. Rząd stał na stanowisku 0,3%. Różnica niby niewielka, ale gra toczy się o miliony złotych. Ocenia się, że jeśli taki odpis zrobi chociaż połowa Polaków, to i tak Kościół otrzyma więcej niż stracił na Funduszu Kościelnym. Jest to suma rzędu 220 mln zł. Minister Boni wycenia ją na około 140 mln zł (wszystkie Kościoły i związki wyznaniowe), a przy progu 0,3% było by to ok. 90 mln zł. Jest to mniej więcej suma jaką państwo corocznie daje na Kościół. Fundusz Kościelny był głównie przeznaczony na emerytury i uposażenie księży (ok. 80%). Teraz to będzie „czysta” gotówka i na co pójdzie jest tylko sprawą KK.
            Nie są to jedyne pieniądze jakie hojnie Kościołowi oferuje rząd. Dochodzą m.in. środki na naukę religii w szkołach, dotowanie kapelanów w wojsku i we wszystkich możliwych służbach mundurowych. Razem uzbiera się ok. 1,3 mld zł rocznie. Warto przypomnieć, że księża i zakonnicy nie płacą w całości składek na ubezpieczenie emerytalne, rentowe i zdrowotne, gdyż częściowo finansuje to państwo.
A gdzie budowa kościołów? Remonty i dotacje państwowe? Dalej milczeniem pomija się nieopodatkowane dochody „z tacy”, opłaty za śluby, chrzty, pogrzeby, sprzedaż gadżetów (np. świeczki, opłatki, stroje komunijne). Sprawę Komisji Majątkowej i „zwroty” posiadłości kościelnych lepiej pominąć milczeniem, by nie dostać zawału. Przekręty wołają o pomstę do nieba, ale tam widocznie „szef” czuwa nad swoimi. 
           Rozmowy zespołów konkordatowych: rządowego i kościelnego rozpoczęły się na początku kwietnia 2012 r. Rozwiązanie, zakładające zastąpienie Funduszu Kościelnego odpisem w wysokości 0,5 proc. należnego podatku, miałoby obowiązywać od 1 stycznia 2014 r. , ale można to uwzględnić już w rozliczeniu podatkowym za 2013 r. Kościół nie bardzo wierzy w swoje owieczki, wiec na wszelki wypadek w „kompromisie” znalazł się zapis, że jak kasy będzie mniej jak dotychczas, różnicę przez trzy lata wyrównywać będzie państwo. - W 2016 r. dokonany zostanie przegląd sytuacji - zaznaczył Boni. No i pięknie! Będzie ewentualnie możliwość dołożenia kasy! Po cichu przedłuży się okres dopłaty i będzie zicher!
             Prawdopodobna jest wersja, że księża mając dostęp do informacji, kto przekazał swoje 0,5 proc. na Kościół, wymuszą odpisy od „niechętnych”. Będą po prostu odmawiali udzielania sakramentów, czy pochówków tym wiernym, którzy nie zdecydują się odpis podatkowy.
             Milczeniem pomija się również kwestię odpisów na rożne fundacje i organizacje pożytku publicznego. Jeśli 0,5% pójdzie na Kościół, to przekazać będzie można tylko pozostałe 0,5%, a nie jak dotychczas 1%. Ocenia się, że takich odpisów dokonuje ok. 50% Polaków, więc uszczuplenie takich dotacji będzie bardzo znaczące.


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz