Kuriozalny jest fakt, że do ceny
każdego nowego pendrive'a lub karty pamięci doliczana jest opłata
dla twórców i artystów (0,47%). Pamięci USB traktowane są bowiem
przez ZAiKS jako urządzenia, które posiadają możliwość zapisu
utworów opisanych w ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
Czyli z polskiego na nasze - każdego kupującego traktuje się jako
potencjalnego pirata, ściągającego z sieci co tylko można.
Opłatę pobierają producenci i
importerzy nośników (zazwyczaj doliczana jest do ceny urządzenia),
a inkasuje ją siedem stowarzyszeń twórców i artystów, m.in.
ZAiKS, SAWP, Stowarzyszenie Filmowców Polskich, Stowarzyszenie
„Polska Książka”.
Oprócz tzw. czystych nośników (kart
pamięci, pendrive'ów itp.) kasę pobiera się również za płyty
CD, odtwarzacze MP3, magnetofony, radia samochodowe, zestawy
muzyczne, odtwarzacze DVD i inne. Takie opłaty przewiduje ustawa o
prawie autorskim i prawach pokrewnych. Na jej podstawie minister
kultury wydał rozporządzenie, w którym wymienił urządzenia
objęte opłatą, także tzw. czyste nośniki (karty pamięci i
pendrive'y).
Łącznie zrzeszenia twórców i
artystów dzielą się rocznie kasą rzędu od 7 do 10 milionów. I
tak twórców to nie zadawała. Powołują się na dyrektywy unijne i
wpływy w innych państwach (Czechy – 5 mln euro, Węgry – 8 mln
euro, Niemcy – 200 mln euro).
Tak naprawdę nie do końca wiadomo,
co się a tą kasą dzieje. Do twórców trafiają ochłapy.
Ale jest nadzieja! Na dodatkowe
opodatkowanie czeka papier, bo przecież na nim - jak nic - można
nielegalnie wydrukować książkę!
Jak w starym dowcipie, gdy sądzą
bimbrownika za posiadanie aparatury.
- To i za gwałt mnie sadźcie, też
mam aparaturę!
" Tak naprawdę nie do końca wiadomo, co się z tą kasą dzieje. Do twórców trafiają ochłapy." Jak nie wiadomo? - kasa idzie tam, gdzie te opłaty - wymyślili i znaleźli sposób, pod płaszczykiem dbałości o interesy twórców, na dbałość o własny i tylko swój - interes!
OdpowiedzUsuń