kontakt

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Alternatywne wersje św. Mikołaja, czyli - się macie, ludzie!

            Tylko patrzeć jak św. Mikołaj, Gwiazdor, czy Dziadek Mróz, jak zwał tak zwał, trafi do was z prezentami. Idąc z duchem czasu, może się nieco „unowocześnić”. Bądźcie przygotowani, czuwajcie! 

Hipster
            Może być ubrany w sprane i dziurawe dżinsy, koszulę w kratę i kowbojki, ale są też wersje bardziej odlotowe. Sekundę po wejściu walnie kilka fotek, które zaraz puści na Instagramie:
1.Mleko i ciasteczka, które zostawiłeś na stole
2. Twoją choinkę
3. Samojebkę na tle choinki
            Mleka pić nie będzie, bo zawiera laktozę, a on pije tylko sojowe. Najprawdopodobniej przyjedzie na rowerze, bo renifer jest zbyt „mainstreamowy”.
Prezentów ma bez liku! Tort wypieczony we własnym piecu (oczywiście bez tłuszczów zwierzęcych!), coś w stylu vintage kupione na pchlim targu czy zestaw filmów Larsa von Triera.





 
Hippis
             Ledwie wejdzie zacznie nadawać o pokoju i miłości, wypije mleko i zje cioteczka, choinkę również. Duża szansa, że będzie upalony po pachy!
             Przyjdzie na piechotę, bo gardzi dobrami materialnymi jak sanie i renifer. Prezentu nie oczekujcie, bo w sięta nie wierszy, to przecież czystej wody konsumpcjonizm! Jedynie co może zostawić, to peta z „marychą”. 











 
Szambonurek
             Najchętniej odwiedza zamknięte na cztery spusty domki letniskowe. Spotkać go można również pod kościołem, albo przy pojemnikach na śmieci. Jego pojawienie wyprzedza specyficzny zapach, a jeśli idzie pod wiatr, poznać go można po kolorkach na obrzękłej twarzy (odcienie fioletu) oraz odzieży z recyklingu.
            Nie dość, że nie daje prezentów, to jeszcze sam domaga się wsparcia – a to fajki, a to złotówki „na bułkę”. 

Ziom
            Wejdzie bez pukania i od razu z grubej rury zasięga informacji – Gdzie jest kibel? Mogę zadzwonić? Masz fajki? Najczęściej będzie „wczorajszy” i w dresie. Bystrym spojrzeniem omiecie stół, by znaleźć „lekarstwo”, którym od razu się poratuje. Kluczowe pytanie jakie padnie to – Gdzie są prezenty? Lepiej nie mówić – Nie ma! Może się zdenerwować! Najprościej dać mu wszystko, co leży po choinką, bo inaczej spyta – A co będzie jak sam znajdę?
             Najczęściej nie przychodzi sam, na zewnątrz czeka kilka „elfów”. W nagrodę za dobre zachowanie może odpuścić wam wpierdol.
Na policję najlepiej dzwonić 15 minut po jego wyjściu. 
 
Emo
            Mikołaj nieokreślonej płci, z grzywką zakrywająca pół twarzy i podbitym okiem. Do twojego domu na pewno nie przyjdzie, bo nikt nie zasługuje na jego uwagę. Nie czekaj więc na prezenty, bo ludzie są obrzydliwi, życie to syf, a w ogóle wszystko to gówno.
Jeśli chcesz go znaleźć, idź na dach wieżowca. Będzie siedział na skraju i płacząc kontemplował „światła wielkiego miasta”. Spotkasz go też w pubie, na koncercie jakieś kapeli typu „Wiwisekcja szczura” czy „Trup ma się dobrze”.
            W twoim domu znajdziesz go tylko w jednym przypadku – jeśli w łazience się pochlasta.

1 komentarz:

  1. No! i - GITARA!!! Czekam na nich wszystkich, razem " wziętych ", nie koniecznie za ręce!

    OdpowiedzUsuń