Przymiarki Krakowa do organizacji
zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2022 r. a jednej strony śmieszą, z
drugiej budzą grozę. Pomijając fakt, że infrastruktura miasta
„leży i kwiczy”, że Polski po prostu nie stać na taką
„zabawę”, niektórym jednak mocno może zależeć na działaniach
w tym kierunku. Jak będzie, tak będzie, ale jest kasa do
wyszarpania!
Zwłaszcza dla
ekspertów i pracowników biura organizacyjnego.
Prezes Ryszard Ochódzki przetarł
szlak!
Projekt budżetu Krakowa 2022 zawiera
bowiem:
3 miliony na ekspertyzy. Z kasy
samorządu ma iść 1,875 mln. 15 ekspertów ma wykasować po 200
tys. Warto się starać, by się złapać na ekspertyzę!
Przewidziano 15 etatów za ponad 1 mln
złotych. Przeciętna pensja ma wynieść 6 tys. złotych i ma być
wypłacana minimum przez dwa lata. Gdy Kraków się załapie na
organizację, ten okres może się przedłużyć do 10 lat. Kasa
pewnie wzrośnie!
Na różne, różniste, delegacje ,
wyjazdy promujące i „agitkę” przewidziano 6 milionów złotych,
a na ich pensje 2 mln złotych. Ma być 80 wyjazdów, po 10 osób,
czyli po 2,5 tys. zł „na łebka”.
No i jeszcze - bagatela! - 31 tysięcy
za logo miasta-kandydata. Znając polską „siłę organizacyjną”
i logistykę, sumy te spokojnie można pomnożyć przez dwa. Przecież
warunki będą niesprzyjające, śnieg, mróz i ślizgawica. Ale nic
to! Na produkcję śniegu przeznacza się 56 mln zł!
Organizacja
Igrzysk ma kosztować Polskę blisko 22 mld zł, ponad 153 mln tys.
zł. Kraków musi „zainwestować” do 2015 r., zanim jeszcze MKOl
podejmie decyzję, kto, co i jak w 2022 r.
Decyzja czy Kraków
zostanie organizatorem igrzysk, zapadnie w lipcu 2015 r. Jeśli MKOl
kiwnie na „tak", rozpocznie się realizacja drugiej części
budżetowego projektu. I wtedy zaczną się schody! Tylko na budowę
i przystosowanie obiektów sportowych na terenie miasta trzeba będzie
wydać najmniej 479 mln 350 tys. zł. Dodatkowo 62 mln zł to
krakowski wkład w budowę wioski olimpijskiej, której cały koszt
zamyka się kwotą 315 milionów złotych. .
Samo przygotowanie
techniczne stadionu Wisły - gdzie ma się odbyć…. hmmm… hmm..
wielkie otwarcie igrzysk – kosztować będzie 15 milionów. Budowa
wioski olimpijskiej w Krakowie pochłonie 246 mln zł. Potem będzie
można ją rozprzedać i będzie następna kasa do zgarnięcia dla
„obrotnych” i kumatych.
Przypomnieć chyba
wypada kandydowanie Zakopanego w 2006 r. Skończyło się, co tu
owijać w bawełnę, śmiechem i wstydem.
I jedno i drugie!!! Nic - co polskie, nie jest mi obce! Przerost AMBICJI! - już niejednego - zgubiły. I skok na kasę! - niejednego - wyniosły na wyżyny. Za wszystko zapłacą - okoliczni mieszkańcy. Dewastacja dróg, środowiska, hałas, wzrost podatków od nieruchomości itp.itd. Nawet, jeżeli jest to - pomysł, na wydawanie unijnych pieniędzy, to na prawdę? - nie mamy innych potrzeb?!
OdpowiedzUsuń