kontakt

niedziela, 8 grudnia 2013

Kara śmierci za korupcję

              W okresie międzywojennym urzędnik państwowy, to był ktoś! Cieszył się poważaniem i szacunkiem i to w zasadzie od najniższego szczebla. Powodem była „niezłomna etyka”, która być może wynikała z rygorystycznych, wręcz drakońskich przepisów prawa. 

               Komentarz chyba zbyteczny. Ustawę podpisali: Marszałek Trąpczyński, Prezydent Ministrów L. Skulski, Minister Sprawiedliwości Jan Hebdzyński oraz minister dzielnicy pruskiej W. Seyda (pisownia nazwisk i funkcji oryginalna).
             To rygorystyczne prawo zostało podtrzymane w ustawie 18 marca 1921 r., kiedy premierem był Wincenty Witos, a ministrem sprawiedliwości Jan Morawski.
Coś mi się zdaje, że w dzisiejszych czasach sejmowe ławy świeciły by pustakami, a
urzędników trzeba by szukać ze świecą i to na cmentarzu.
              Swoją drogą, ciekawe, czy kiedykolwiek kogoś za korupcję rozstrzelano. Źródłowych materiałów nie ma.




 

1 komentarz:

  1. To - prawda, że nikt by się nie pchał! - chyba, że za karę! Albo, byłby porządek i uczciwi urzędnicy!

    OdpowiedzUsuń