Obok samojebek
największym powodzeniem cieszą się fotki pstrykane na zasadzie -
„Byłem tu. Tony Halik”. Czasem na „pstrykaczy” czekają
zupełnie niespodziewane niespodzianki. No i fajnie! Udało mi się
„ładnie” napisać, tak jakby były „spodziewane
niespodzianki”. Fachowo nazywa się to pleonazm, po naszemu „masło
maślane”. Ale ad rem, czyli „do jaja”!
Niecodzienną
przygodę przeżyły turystki Lisa Marie Winther z Norwegii, Deb
Sulzbergera z Australii oraz Jane Burnett, Nicky Walker i Sarah Daly
z Wielkiej Brytanii. Poprosiły o pstryknięcie pamiątkowej fotki w
rezerwacie przyrody w Imire (Zimbanwe), gdzie pracowały jako
wolontariuszki.
Do zdjęcia pozował również 7-tonowy słoń, który jakby nic, stanął
sobie za niczego nieświadomymi turystkami.
Jego kumpel nie
chciał być gorszy i po chwili również wszedł w kadr.
Zdjęcia zrobił
24-letni Szwed, Marcus Soderlund, który także w tym rezerwacie
pracował jako wolontariusz.
Słonie były
bardzo przyjacielskie, nic nikomu się nie stało.
" Do zdjęcia pozował również 7-tonowy słoń, który jakby nic, stanął sobie za niczego nieświadomymi turystkami." Nie wydaje mi się - patrząc, na ich zachowanie, żeby to je zaskoczyło. Wygląda na to, że cała scena, była - ustawką.
OdpowiedzUsuń