Nie dość, że niektórzy ludzie maja
po uszy „dobrodziejstw” cywilizacji, to jeszcze czynnie realizują
powrót jak do życia w średniowieczu. I nie jest to wyjazd na
„łykend” do jakieś pseudo ludowej chaty, ale ekstremalne
bytowanie w naturalnych warunkach.
Taki
niecodzienny projekt realizuje 24-letni Rosjanin, Pavel Sapozhnikov.
Rozpoczął go we wrześniu ubiegłego roku, a koniec przewidział na
początek czerwca.
Żyje jak pustelnik, w lesie, około 50
km od Moskwy, gdzie mieszka na co dzień. Z założenia nie może
opuścić ogrodzonego terenu, nawet w razie choroby. Żywi się tym
co upoluje lub złowi i może korzystać tylko z oryginalnych
narzędzi używanych w dawnej Rosji. Siedziba była budowana od 2012
r. w ramach eksperymentu społecznego „Hero” (Bohater),
realizowanego przez agencję Ratobor. Użyto materiałów i technik
odpowiednich do starożytności (X w.). Jest tam wędzarnia, piec
chlebowy, zagrody dla zwierząt (kozy, kury), a nawet osobna toaleta.
Pavel Sapozhnikov miesiąc czasu przed
rozpoczęciem eksperymentu spędził na nauce hodowli zwierząt i
posługiwania się archaicznymi narzędziami. Ubiera się w skóry,
pomieszczenie oświetla olejem lnianym, śpi na pryczy. Kalendarzem
są dla niego codzienne kreski na ścianie. Nie może się z nikim w
żaden sposób komunikować, nawet z przygodnie spotkanymi ludźmi.
Tylko raz na miesiąc przechodzi badania lekarskie.
Głównym celem projektu jest
śledzenie zmian społecznych i psychologicznych życia w samotności.
Czas realizacji eksperymentu celowo rozciąga się na okres zimowy
(temperatura spada nawet do minus 30 ° C), by warunki były jak
najbardziej ekstremalne.
Jak by nie patrzeć, dobra szkoła
przetrwania! Rozumiem bez komórki, bez pizzy i McDonalda, ale bez
Facebooka?! Jak on sobie radzi?! A co z napojami? O pędzeniu bimbru
jakoś informacji nie ma, a Ruski bez "wody ognistej" żyć nie potrafi. .
" Cuś " mi tu zgrzyta! Bo - " Użyto materiałów i technik odpowiednich do starożytności (X w.). Jest tam wędzarnia, piec chlebowy, zagrody dla zwierząt (kozy, kury), a nawet osobna toaleta. " - osobna toaleta?! W średniowieczu?! Chyba, że taki - drewniany wychodek na zewnątrz chałupy, nazwałeś szumnie - toaletą?
OdpowiedzUsuń