Delfiny uważa się za prawdziwych
przyjaciół człowieka, traktowane są przez ludzi prawie jak
pośrednie ogniwo między światem ludzkim a zwierzęcym. Wokół
nich narosło tyle mitów, że ich prawdziwa natura uległa
zamazaniu.
Najczęściej mówi się o ratowaniu
ludzi, o przynoszeniu przez nie jedzenia, współpracy z rybakami i
niesamowitej inteligencji delfinów. Wydają się zawsze
„uśmiechnięte”, skore do zabawy i beztroskich harców.
Druga strona medalu jest mniej
atrakcyjna, wręcz momentami obrazoburcza.
Zdarzają się przypadki, gdy
zwierzęta te zbiorowo gwałcą swoje samice i … to samo, po
podtopieniu, popróbują robić z nurkami. Jak samica ucieka, dostaje
łomot ogonami. Dotyczy to szczególnie delfinów butlonosych.
W Szkocji naukowcy odkryli z kolei, że
delfiny mordują małe morświny, ot tak, dla zabawy. Sprawa wyszła
na jaw, gdy młode, z dużymi obrażeniami, zostały wyrzucone na
brzeg. Początkowo sądzono, że jest to wynik prób rakietowych, ale
odkryto ślady delfinich zębów. Później udało się nagrać takie
ataki.
Delfiny zabijają także potomstwo
rywalizujących z nimi innych samców. Powód jest prosty - jak tylko
umrze dziecko innego delfina, jego samica jest gotowa do kolejnego
zapłodnienia. Czyli, jak by nie patrzeć, chuć!
A „działać” delfiny mogą w
dzień i noc, bez snu nawet przez pięć dni z rzędu. I co
najważniejsze – nie tracą „bystrości” umysłu!
Takie doniesienia nie wszystkim
przemawiają do rozumu. „The Charlotte Observer" pisał o
małżeństwie z Karoliny Północnej (USA), które postanowiło, iż
ich dziecko przyjdzie na świat w asyście delfinów. W realizacji
tego pomysłu pomaga im Sirius Institute, organizacja specjalizująca
się w „dziwnych porodach".
Można sobie darować słowa
dorabiające ideologię do tego dziwactwa. Oby tylko delfiny nie
pomyliły ich z morświnami!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz