Jest tajemnicą poliszynela, że
najbogatsi (ponoć) Polacy, państwowy haracz płacą w rajach
podatkowych. Mówienie w tym przypadku o „patriotyzmie” ma się
jak pięść do nosa. Są bogaci, bo liczą każdą złotówkę, a
utrzymywanie 460 darmozjadów i rozdętej administracji państwowej,
nie ma nic wspólnego ze prospołeczną postawą.
Stawka podatkowa w Polsce nie sprzyja
przedsiębiorcom, tym bardziej, że obciążeni są dodatkowo różnymi
„ukrytymi” zobowiązaniami finansowymi. Od dawna wiadomo, że
wysoka skala opodatkowania wcale nie zwiększa przychodów
budżetowych państwa. Ilustruje to krzywa Laffera, ale dla polskich
decydentów wydaje się to niepojęte.
Polscy milionerzy swoje firmy-matki
rejestrują za granicą, w rajach podatkowych. Płacą mniej i tym
samym więcej pieniędzy zostaje w ich kieszeniach. Jak by jednak nie
patrzeć, podatkowe pieniądze do Polski nie trafiają.
Najbogatszy Polak Jan Kulczyk (11,1 mld
zł według „Forbesa") na stałe mieszka w Szwajcarii i tam
płaci podatki od dochodów osobistych.
W Polsce mają siedziby należące do
niego spółki: Kulczyk Holding (akcjonariusz giełdowego Pekaesu i
Autostrady Wielkopolskiej), Polenergia (skupia firmy branży
energetycznej), Kulczyk Silverstein Properties (inwestuje w
nieruchomości w Europie Środkowo-Wschodniej). Kulczyk Oil Ventures
(KOV) - notowana na warszawskiej giełdzie spółka, która szuka
ropy i gazu na całym świecie - ma siedzibę w stanie Alberta w
Kanadzie.
Najważniejsza firma milionera -
Kulczyk Investments - jest zarejestrowana w Luksemburgu. Za jej
pośrednictwem przedsiębiorca inwestuje w większość swoich
przedsięwzięć na świecie (według „Financial Times" 70
proc. z nich ulokowanych jest poza Polską).
Wcześniej Jan Kulczyk prowadził
interesy za pośrednictwem rodzinnej fundacji Kulczyk Privatstiftung,
zarejestrowanej w Wiedniu. Należąca do niego firma importująca do
Polski volkswageny (odsprzedał ją Niemcom dwa lata temu) była
zarejestrowana w Holandii.
Zygmunt Solorz-Żak, nr 2 na liście
najbogatszych Polaków (10,4 mld zł), płaci podatki od dochodów
osobistych w Polsce. Interesy prowadzi również w kraju. Tak, ale...
W ubiegłym roku najważniejsze swoje firmy kontrolował za
pośrednictwem spółek zarejestrowanych na Cyprze.
Większościowy pakiet akcji Cyfrowego
Polsatu należał do założonej przez Solorza-Żaka spółki Pola
Investments Ltd z siedzibą w Nikozji na Cyprze. Dzięki temu
milioner nie musi płacić m.in. podatku od dywidendy czy od zysku ze
sprzedaży akcji (do cypryjskiej spółki Karswell należała także
wcześniej Telewizja Polsat, którą w 2010 roku odkupił Cyfrowy
Polsat - szacuje się, że gdyby transakcja odbyła się w Polsce,
Solorz zapłaciłby 400-500 mln zł podatku!).
W lutym 2013 r., tuż przed wybuchem
kryzysu cypryjskiego oraz próbą drastycznego opodatkowania
tamtejszych rachunków bankowych, poinformował o przeniesieniu prawa
własności do pakietu akcji Cyfrowego Polsatu, należącego do Pola
Investments Ltd, „na rzecz fundacji rodzinnej TiVi Foundation"
z siedzibą w Vaduz w Liechtensteinie.
Na Cyprze zarejestrowana jest ciągle
Metelem Holding Company Ltd, spółka, za której pośrednictwem dwa
lata temu Solorz-Żak przejął Polkomtel, operatora sieci komórkowej
Plus. To właśnie partnerem Metelemu jest Europejski Bank Rozbudowy
i Rozwoju, który współfinansował przejęcie sieci przez
Solorza-Żaka. Do 1 lutego 2013 r. Metelem był właścicielem
Polkomtela poprzez polską spółkę z o.o. Spartan Capital Holdings
- obecnie jest nim nadal poprzez Eileme 4 AB, spółkę
zarejestrowaną w Sztokholmie.
Zajmujący pozycję nr 3 milioner i
kierowca rajdowy Michał Sołowow (6 mld zł) do zarządzania swoim
majątkiem powołał w rodzinnych Kielcach specjalny fundusz -
Magellan Pro-Equity Fund I. Swoje spółki notowane na giełdzie w
Warszawie, kontroluje za pośrednictwem dwóch zagranicznych firm:
FTF Galleon z siedzibą w Luksemburgu oraz Barcocapital Investments
Ltd zarejestrowanej w Nikozji na Cyprze. Obie mają akcje
najważniejszych spółek Sołowowa: Synthosu (produkcja surowców
chemicznych - głównie kauczuku i polistyrenu), Rovese (połączone
Cersanit i Opoczno), Echo Investment (nieruchomości) oraz Barlinka
(produkcja drewnianych podłóg).
Finansista i deweloper Leszek
Czarnecki, nr 4 wśród polskich milionerów (4,4 mld zł),
kontroluje swoje giełdowe spółki przez założoną w Amsterdamie
firmę LC Corp B.V. Ma ona akcje najważniejszych jego spółek z
branży bankowej Getin Holdingu i Getin Noble Banku oraz
deweloperskiej - LC Corp.
Zdarzają się również przypadki, gdy
znaczna część udziałów w firmach polskich bogaczy posiadają
„zaprzyjaźnione" spółki zarejestrowane w rajach
podatkowych. Formalnie spółki te nie należą do nich, ale w
praktyce ściśle z nimi współpracują. W taki sposób działa np.
Ryszard Krauze, jeden z najbardziej znanych polskich milionerów. Na
tegorocznej liście najbogatszych Polaków zajmuje 16. miejsce (1,2
mld zł).
Do 2007 r., gdy należał do niego
informatyczny Prokom Software, ściśle współpracującym z nim
akcjonariuszem była spółka Nihonswi AG ze Szwajcarii. Miała
siedzibę w Zurychu, jej właścicielem był Marcel Rappaport, a
przedmiotem działalności - „handel zegarkami i perłami".
Obecnie w giełdowych spółkach
Krauzego pojawiają się na zmianę dwa fundusze z Cypru - Masashi
Holdings i Troqueera Enterprises. Pierwszy jest największym
akcjonariuszem Petrolinvestu, który wierci w poszukiwaniu ropy w
Kazachstanie oraz gazu łupkowego w Polsce. Drugi ma największy
pakiet akcji w Biotonie - firmie farmaceutycznej produkującej
rekombinowaną insulinę ludzką. Przedstawiciele Krauzego oficjalnie
jednak twierdzą, że fundusze nie mają z biznesmenem nic wspólnego.
Można dalej pieprzyć w bambus „o
patriotyzmie” czy jakimś moralnp-etycznym zobowiązaniu wobec
Polski. Dopóki biznesmeni nie będą mieli swojego interesu, by
podatki płacić w kraju, będą kombinować. Takie warunki trzeba im
stworzyć, a nie biadolić o wyprowadzaniu pieniędzy.
Przypomina mi się rozmowa dwóch
biznesmenów, „rodu handlowego”
- Mosze, ponoć twoje interesy w
Rzymie?
- I w rzymie, i w lecie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz