Pod koniec grudnia, na plantacji
herbaty Konapathar w prowincji Assam w północno-wschodnich Indiach,
pracownicy w akcie zemsty spalili żywcem właściciela - 75-letniego
Mridula Kumara Bhattacharya i jego żonę Ritę. Tłum rozjuszonych
pracowników plantacji najpierw sfajczył kilka samochodów służących
do pracy, a następnie otoczył domek, w którym mieszkało
właścicieli. Po chwili budynek także podpalono, przedtem
barykadując drzwi.
Stosunki między szefem a pracownikami
od dawna były napięte, gdyż ten do łagodnych i wyrozumiałych nie
należał. Spóźniał się z wypłatami, a protesty dusił w zarodku
reagując gwałtownie i ekstremalnie. Dwa lata temu w Rani (tam też
miał fabrykę herbaty) podpalono budynki firmy. Oskarżano bowiem
Mridula Kumara Bhattacharya o zastrzelenie ucznia miejscowej szkoły
i zranienie czterech innych osób. Plantator wypalił w tłum,
podczas próby rozproszenia protestujących w pobliżu jego domku.
Ponoć napastował kobiety...
Według policji w morderstwo na
plantacji Konapathar może być zamieszanych około 14 z 800
pracowników. Iskrą zapalną było zwolnienie dwóch osób
oskarżonych o kradzież (zostali aresztowani) i groźby zwolnienia
dalszych 300. Są podejrzenia, że mogło dojść nawet do aktu
kanibalizmu na ciele Kumara.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz