kontakt

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Jadą, jadą chłopcy, chłopcy radarowcy!

W niesławie, ale z niezłą kasą, odszedł na emeryturę komendant opolskiej policji generał Leszek Marzec. Niby beknął za romans z podwładną, ale nie powinien narzekać. 11 tys. zł. to nie byle co! Otrzymał też 100 tys. zł odprawy i 30 tys. zł ekwiwalentu za niewykorzystane urlopy. Przełożeni nie byli tak łaskawi wobec policjantki i założono jej dyscyplinarkę.
Jota w jotę taka sama „romansowa” sprawa przydarzyła się Mirosławowi Schosslerowi, zastępcy komendanta głównego Policji. Swoją wybrankę awansował na wyższe stanowisko, ale z jakiegoś powodu sprawa się ryła. Bada ją prokurator, zarzucana jest mu jeszcze niegospodarność i przekroczenie uprawnień. 
             W kontekst policyjnych seksskaldali wpisali się policjanci z Bydgoszczy. Ponoć gremialnie odwiedzali „tirówki” stojące przy drodze krajowej nr 10. Jasne, że za friko! Panie zbyt zadowolone nie są, ale wyjścia nie mają. Lodzik w radiowozie, albo szybki numerek i do pracy! Prawie jak filmowa „Drogówka”!
Po jednej z takich imprezek jedna z „tirówek” przebrała się w policyjny mundur i „dla jaj” kumpel „radarowiec” pstryknął jej fotkę. Wyciekła do netu i zaczęły się schody!
- Komendant wojewódzki zdecydował o natychmiastowym wyjaśnieniu sprawy - mówi Monika Chlebicz, rzecznik prasowy kujawsko-pomorskiej policji. Twierdzi, że wcześniej takie sygnały do niej nie docierały.
              Panowie policjanci! Jak można było nie meldować komendantowi co robicie na „dziesiątce”? Może sam by skorzystał z oferty full wypas?

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz