Ciekawie spędził noc 54-letni
mężczyzna z Roztropic. Wieczorem odwiedził restaurację w
Skoczowie, mocno „użył” i zasnął w kiblu. O dziwno, obsługa
niczego nie zauważyła!
Rano gościu obudził się nieco
zdziwiony, ale też mocno skacowany. Ruszył do baru i niechcący
uruchomił alarm. Na miejsce przyjechał patrol, ale policjanci nie
znaleźli śladów włamania. Przyjechał właściciel lokalu i
otworzył drzwi, a tam za barem „rządził” niedopity mężczyzna.
Pewnie zdążył „poprawić” gdyż
na komisariacie stwierdzono u niego 1,7 promila. Miał też przy
sobie gotówkę, którą wyciągnął z barowej kasy oraz wino i
whisky „na później”.
Trzeba było wypić! Jak mądrość
ludowa mówi – co mam w dupie, tego mi nikt nie wyłupie!. A tak...
zabrali i pozostał żal!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz