Erwin Wencel w Se24.tv ujawnił, że
nakrył w łóżku żonę Ewę i Bogusława Lindę. Rzecz miała
miejsce gdzieś w 2006 r. w willi Wenclów, w Komorowie. Ponoć
sztandarowy macho polskiego kina spierdalał przez taras bez spodni,
zostawił nawet pod poduszką pistolet, z którego po kilku
„łyskaczach” lubił sobie postrzelać. Na szczęście w
powietrze.
Ponoć to było
główną przyczyną zerwania 25-letniej przyjaźni i współpracy
(był managerem aktora). Wencel idzie dalej za ciosem – przetacza
się przez tabolidy i snuje swoją spiskową teorię. Oskarża byłą
żonę (rozwód wzięli w 2007 r.) o liczne zdrady. Wiedzie mu się
nie najlepiej, nie ma stałej pracy, ani zatrudnienia. Podobno nie ma
też gdzie mieszkać. Podał wiec byłą żonę do sądu o alimenty,
argumentując, że willa była wspólna, a pieniądze z jej sprzedaży
poszły w całości na zakup mieszkanie dla ich syna Andrzeja. Chce
tam ewentualnie zamieszkać.
Hmmm… Zgrzyta to
wszystko. Trzeba mu chyba przypomnieć, że już w 2006 r. związał
się z … Iloną Łepkowską. Napisali nawet razem scenariusz
filmowy „Jeszcze raz”. Film jaki jest, nie każdy, na szczęście,
widział…
Erwin Wencel chyba
pewnych rzeczy nie rozumie, zrozumieć nie chce albo wali głupa.
Dlaczego takie sprawy wywleka po latach?! Tłumaczenie, że czekał
na dorosłość dzieci Lindy i swoich – to jakieś pieprzenie w
bambus!
Panie Wencel!
Jeżeli żona idzie do łóżka z innym facetem, ma najczęściej ku
temu powody! Nie robi tego – ot tak! A powody mogą być różne:
1. Miała pana
głęboko gdzieś, co mogło wynikać z rozczarowania pana
„osobowością”.
2. Była to chwila
zapomnienia – przynajmniej spadła z dobrego konia.
3. Pan się po
prostu nie sprawdził!
i tysiąc innych!
Jeśli chciałby
pan ratować, co było ewentualnie do ratowania, tak szybko w
ramionach Ilony by pan nie wylądował! A prawdopodobnie czasowo to
się nawet pokrywało!
Jak by nie patrzeć
– cienki Bolek!
Po kiego grzyba
pan się tak po latach wywnętrza i żali w tabloidach? Taki pan jest
pamiętliwy? Czy nie zdaje pan sobie sprawy, że tu nie tylko chodzi
o Lindę, ale również o Lidię Popiel i pana byłą żonę? Żenada!
Niektóre sprawy trzeba brać na klatę i… milczeć. Inaczej
przypomina to refleksję 90-letniego dziadka, który podczas obiadu
ni z gruchy, ni z pietruchy wali talerzem o stół.
- Co jest? –
pyta niewiele młodsza żona.
- Jak sobie
przypomnę, że nie byłaś dziewicą jak braliśmy ślub, to mnie
szlag trafia!
A odnośnie macho
Lindy… Nie przystoi! Tego się nie robi kumplowi i „swojej”
kobiecie. Dlaczego? W imię zasad…
Nie rzucam
kamieniem, bom bez winy nie jest. Kto bowiem jako ta „lelija”
zdołał się uchować?
Bo faceci to - DUPKI! - SZOWINISTYCZNE ŚWINIE! - i większość z nich, nie kocha swoich matek czyli są MIZOGINISTAMI!!!
OdpowiedzUsuńBo wiekszość kobiet wychodzi za mąż z rozsądku a nie z uczucia.
OdpowiedzUsuńI potem kiedy spotyka tego do którego serce drgnie to zdradza, odchodzi etc.
Problemem jest gdy ukochany jest zajęty i chce sobie tylko "pociurlać".
Wtedy żona zgorzkniała zostaje przy meżu dla dobra dzieci lub z prostej przyczyny, że nie ma innej alternatywy....
Znam to z autopsji.
A krycha516 powinna zasięgnąć porady psychologa bo ma poważny problem ze sobą....
Myślę - bo anonimowo dałaś(łeś) - wpis, że jesteś taką osobą. Ale masz rację, tylko w połowie. - bo nie z sobą, ale z takimi facetami mam problem. Znam takich z autopsji!
Usuń