kontakt

wtorek, 2 lipca 2013

Skromny, jak zawsze, Lech Wałęsa

            Tygodnik „The Economist" uznał Lecha Wałęsa za jeden z największych symboli protestów wszech czasów. Znalazł się on na okładce najnowszego numeru. Jej tematem są kolejne rewolucje – pochód protestów przez historię. 
 
             Zaczyna się od słynnej Marianny z obrazu Eugena Delacroixa „Wolność wiodąca lud na barykady”, potem idą hipisi, bohaterowie rewolucji obyczajowej w 1968 r. i właśnie Lech Wałęsa. Według tygodnika jest on symbolem obalenia sowieckiego imperium. Poza podium znalazła się bezimienna kobieta jako symbol buntów z 2013 r. 













             - Moja rewolucja była większa niż Rewolucja Francuska – stwierdził skromnie Lechu w rozmowie z „Newsweekiem". Sposób i tok myślenia „Bolka” to historia sama w sobie. Ryzykując tłumaczenie na zasadzie „co poeta chciał przez to powidzieć”, można stwierdzić, iż według niego powinien się znaleźć przed Marianną, o hipisach nie wspominając.
             Wałęsa utożsamia się z pozostałymi symbolami, ale jak to on ma uwagi „natury ogólnej”. Broń Boże, nie czuje się odsunięty na boczny tor! „Najważniejszą rzecz” już wykonał, ale czuwa! - Ja jestem typem wodzowskim i nie wytrzymuję więcej niż trzy godziny w parlamencie. Dlatego nie udzielam się. Ale kiedy byłoby źle i niebezpiecznie to złapię za kierownicę!
            Znaczy – jeszcze nie jest! Śrubokrętem Polskę już naprawiał, jak widać, apetyt rośnie w miarę jedzenia. Tylko, że ten apetyt i to jedzenie są raczej wirtualne.



1 komentarz: