Rekolekcje na Stadionie Narodowym z
kaznodzieją z Ugandy, Johnem Bashoborą,
pod hasłem „Jezus na stadionie”
zgromadziły blisko 60 tys. ludzi, w tym 500 duchownych i egzorcystów
„z papierami”. Głównym organizatorem tego „spotkania z
Jezusem” była diecezja warszawsko-praska, której „szefuje”
biskup Henryk Hoser.
Jakoś nie chciał mówić o kasie.
Koszt wynajęcia na kilkanaście godzin Stadionu Narodowego może
dochodzić do nawet miliona złotych, do tego dochodzi honorarium dla
kaznodziei (co się będzie męczył za friko!). Nad przygotowaniem
1300 osób pracowało jako wolontariusze, ze strony stadionu blisko
700 osób, w tym 300 to były służby medyczne. Kto im zapłacił?
Organizatorzy rekolekcji zacierają
ręce, frekwencja była większa niż na koncercie Paula McCartneya!
Normalna wejściówka kosztowała 40 zł, ulgowa 15 zł (dla dzieci
poniżej 15 roku życia). Wiadomo, słusznie spodziewano się, że
stadion zapełnią przede wszystkim schorowani renciści i emeryci.
John Baptiste Bashobora jest dobry na
wszystko! Rozwiązuje problemy psychiczne, wypędza „złego ducha”,
uzdrawia, a nawet wskrzesza zmarłych. Takich dokonań ma ponoć
ponad 20. Na Stadionie Narodowym spektakularnych uzdrowień nie było,
ale przecież nie zawsze jest 1 maja! Tłum i tak histeryzował,
krzyczał, śpiewał, ludzie mdleli i rzucali się w spazmach. Może
zabrakło im wiary w „moc” Ugandyjczyka?
Polska nie raz, nie dwa „odleciała”
na skrzydłach uzdrowicieli. W latach 70. furorę zrobił Clive
Harris, o „energetyzującej wodzie” wodzie Zbyszka Nowaka nie
wspominając. A propos tego pierwszego. Harris prowadził przez długi
okres seanse uzdrowicielskie w Polskich kościołach. Wzięły udział
miliony ludzi (według jednego ze źródeł było to 9 milionów).
Zupa się wylała, gdy poinformował, że uzdrawia za pomocą duchów
i że są to demony. Skutek - zabroniono mu wstępu do kościołów.
Ale do ad remu, jak mówił pewien
partyjny „wykształciuch” z czasów PRL-u. Kto naprawdę
sfinansuje ten cyrk? Śmiem wątpić, że wpłynie kasa za wynajęcie
stadionu! Albo będzie to suma minimalna, albo nikt nie będzie miał
odwagi wysłać rachunku. Pewnie teraz „mądre głowy” kombinują
jak by tu, w miarę zgodnie z prawem, sprawić prezent diecezji
warszwsko-praskiej.
Swoją drogą, może by tak Johna
Bashamorę zatrudnić na etacie w NFZ? Wyjdzie taniej niż
utrzymywanie tylu darmozjadów na państwowych posadach!
Ależ z Ciebie - niedowiarek! Przecież pani ministra (czy jakoś tam)-A.Mucha, musiała się zrehabilitować po wpadce z Madonną! Ale teraz wpływy z wynajmu będą jeszcze niższe a straty jeszcze wyższe! Tylko komu będzie się tłumaczyć ze strat - kościołowi?!- czy prezesowi Pis-u? Bo nie Tuskowi ani prokuratorowi. Chyba, że komuś, po tym seansie uzdrawiania - się zmarło. HORROR!!!
OdpowiedzUsuń