kontakt

niedziela, 7 lipca 2013

Poco NFZ? Może zatrudnić Bashoborę?

           Rekolekcje na Stadionie Narodowym z kaznodzieją z Ugandy, Johnem Bashoborą,
pod hasłem „Jezus na stadionie” zgromadziły blisko 60 tys. ludzi, w tym 500 duchownych i egzorcystów „z papierami”. Głównym organizatorem tego „spotkania z Jezusem” była diecezja warszawsko-praska, której „szefuje” biskup Henryk Hoser.
          Jakoś nie chciał mówić o kasie. Koszt wynajęcia na kilkanaście godzin Stadionu Narodowego może dochodzić do nawet miliona złotych, do tego dochodzi honorarium dla kaznodziei (co się będzie męczył za friko!). Nad przygotowaniem 1300 osób pracowało jako wolontariusze, ze strony stadionu blisko 700 osób, w tym 300 to były służby medyczne. Kto im zapłacił? 
           Organizatorzy rekolekcji zacierają ręce, frekwencja była większa niż na koncercie Paula McCartneya! Normalna wejściówka kosztowała 40 zł, ulgowa 15 zł (dla dzieci poniżej 15 roku życia). Wiadomo, słusznie spodziewano się, że stadion zapełnią przede wszystkim schorowani renciści i emeryci. 
             John Baptiste Bashobora jest dobry na wszystko! Rozwiązuje problemy psychiczne, wypędza „złego ducha”, uzdrawia, a nawet wskrzesza zmarłych. Takich dokonań ma ponoć ponad 20. Na Stadionie Narodowym spektakularnych uzdrowień nie było, ale przecież nie zawsze jest 1 maja! Tłum i tak histeryzował, krzyczał, śpiewał, ludzie mdleli i rzucali się w spazmach. Może zabrakło im wiary w „moc” Ugandyjczyka?
            Polska nie raz, nie dwa „odleciała” na skrzydłach uzdrowicieli. W latach 70. furorę zrobił Clive Harris, o „energetyzującej wodzie” wodzie Zbyszka Nowaka nie wspominając. A propos tego pierwszego. Harris prowadził przez długi okres seanse uzdrowicielskie w Polskich kościołach. Wzięły udział miliony ludzi (według jednego ze źródeł było to 9 milionów). Zupa się wylała, gdy poinformował, że uzdrawia za pomocą duchów i że są to demony. Skutek - zabroniono mu wstępu do kościołów.
           Ale do ad remu, jak mówił pewien partyjny „wykształciuch” z czasów PRL-u. Kto naprawdę sfinansuje ten cyrk? Śmiem wątpić, że wpłynie kasa za wynajęcie stadionu! Albo będzie to suma minimalna, albo nikt nie będzie miał odwagi wysłać rachunku. Pewnie teraz „mądre głowy” kombinują jak by tu, w miarę zgodnie z prawem, sprawić prezent diecezji warszwsko-praskiej.
           Swoją drogą, może by tak Johna Bashamorę zatrudnić na etacie w NFZ? Wyjdzie taniej niż utrzymywanie tylu darmozjadów na państwowych posadach!



1 komentarz:

  1. Ależ z Ciebie - niedowiarek! Przecież pani ministra (czy jakoś tam)-A.Mucha, musiała się zrehabilitować po wpadce z Madonną! Ale teraz wpływy z wynajmu będą jeszcze niższe a straty jeszcze wyższe! Tylko komu będzie się tłumaczyć ze strat - kościołowi?!- czy prezesowi Pis-u? Bo nie Tuskowi ani prokuratorowi. Chyba, że komuś, po tym seansie uzdrawiania - się zmarło. HORROR!!!

    OdpowiedzUsuń