W ostatnim programie „Miasto
kobiet”, emitowanym przez TVN Style, wywnętrzały się panie po 60-siątce, mówiąc o
uprawianiu seksu. Epatowały swoim wyzwoleniem i nie ukrywały upodobań. A to 69, a to na fotelu, a to „na
pieska”. Oral A, anal B! Oral? Mniam! Same witaminki! - stwierdziła jedna z
pań.
Swoje oczekiwania uzewnętrzniają
na portalach randkowych, ubarwiając je „śmiałymi” fotkami. Ot, choćby takie
cuś, chociaż fotki nie są z tego programu…
Styl godny Polonii 1! Kochanego ciała,
ponoć, nigdy za dużo! A więc alleluja i do przodu! Z koronkowych majteczek
wylewa się ciałko, pozy też „piękne”, wzorowane na najgorszych tabloidowych
wzorcach! Hmmm... Każda potwora,
znajdzie amatora.
Wyznania typu – dopiero teraz poznałam co to jest orgazm
pochwowy, opowieści o zabawach z wibratorem, czy ile to miałam facetów, mnie
osobiście interesują, delikatnie mówiąc – średnio. Budzą nawet pewnego rodzaju zdziwienie i
litość – co ty kobieto robiłaś przez te lata? Tylko „po bożemu”?
Jakoś delikatnie pominięto temat
„finansowy”. Z opowieści jednak wynikało, że panie liczą na dobrą kolację, „lampkę wina”, może nawet wycieczkę i
hotel. A chętnych „macho” ponoć nie
brakuje!
Żeby wszystko było jasne! Pięknie
jak można cieszyć się seksem do późnej starości, to przecież coś przynależnego
człowiekowi jak jedzenie czy oddychanie. Ale, na Boga! Czymś innym jest seks z
jednym, stałym partnerem, a czymś innym puszczanie się bez pamięci. A gdy
65-letnia pani mówi jak jej fajnie było z 24-latkiem... Z tym gościem chyba coś
nie tak…
Żenada! Nie przystoi!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz