kontakt

wtorek, 13 listopada 2012

I tylko ciebie mi brak, w tym więźniu…



Jak wszyscy chyba pamiętają, 33-letni Anders Breivik został skazany na co najmniej 21 lat więzienia za zabicie w lipcu ubiegłego roku w centrum Oslo i na wyspie Utoya 77 osób. Tłumaczył, że dokonał tej masakry, by „zapobiec islamizacji Norwegii”. Wyrok odsiedzi w więzieniu Ila w Halden, które wyglądem przypomina luksusowy hotel. Dla sprawcy masakry na terenie więzienia wybudowano specjalną, ściśle strzeżona celę, której budowa kosztowała podatników ponad 2 mln zł.

„Bardzo wątpię, by w Norwegii były jeszcze gorsze warunki do odbywania kary więzienia niż te” - napisał. Swoją celę, podzieloną na trzy części (sypialną, do nauki i do ćwiczeń fizycznych), każda o pow. 8 m2, nazwał źle urządzoną i „bez widoku”.
Kara jaką otrzymał, to w Norwegii max. Większość skazanych powraca do normalnego życia, więc więzienne budynki mają dać im namiastkę zewnętrznego świata. W pokojach mają łazienki, mini-lodówkę i telewizor z płaskim ekranem. Co 12 cel znajduje się kuchnia i salon, gdzie więźniowie przygotowują wspólnie kolację i relaksują się po całym dniu pracy. Żadne z okien w Halden nie ma krat.

W takiej świetlicy naprawdę można się zrelaksować!
Breivik kilka dni temu napisał skargę, w której narzekał na warunki odbywania kary. Nazwał je „niehumanitarnymi”. Liczyła ta skarga 27 stron, a Breivikovi nie pasuje zbyt zimna kawa,  mało masła do chleba i zbyt krótki czas na poranną toaletę. Adrzejek skarżył się także na brak rozrywek, w tym możliwości grania w gry telewizyjne oraz na innych więźniów, którzy zbyt głośno słuchają muzyki i go niezbyt kochają.
Bardzo był niezadowolony, że odebrano mu komputer (bez dostępu do netu), z którego jeszcze mógł korzystać przed ogłoszeniem wyroku.
Efekt skargi jest taki, że władze więzienia pozwoliły znowu korzystać Breivikowi z notebooka.
Na polskie komentarze w necie niedługo trzeba było czekać! Pomijając te, życzące Andrzejkowi, by karę odbywał w Polsce, z „przecweleniem” w tle i suszeniem gaci na grzejniku, są też i takie:
1. Mam 60 lat, jestem mocno schorowany i na rencie 590 pln. Kogo mam zabić/uszkodzić, aby jesień życia spędzić w takich warunkach jak Brevik?
2. Władze Norwegii doskonale wiedzą po czyjej stronie stoi prawo, a stoi ono po stronie Breivika. To człowiek któremu zostało jeszcze 9 lat odsiadki (po której zostanie zwolniony za dobre sprawowanie, bo sprawuje się dobrze - należy się to mu wg. ich prawa jak psu zupa). I jeżeli władze będą go nadal traktować nieludzko (a wg. prawa norweskiego brak laptopa jest czymś takim), to jak za 9 lat wyjdzie na wolność, to zrobi im taki proces i dostanie takie odszkodowanie że się to im zwyczajnie nie opłaca. Takie tam mają prawo.
No i? Człowiek na być równy wobec prawa! Na tym ponoć polega demokracja. Andreas Breivik został skazany, prawomocnym wyrokiem sądu, za morderstwa, na 21 lat więzienia (z możliwością przedłużenia), ale nie na odebranie laptopa. Praw obywatelskich mu nie odebrano. No właśnie, tam tak jest...
 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz