kontakt

czwartek, 22 listopada 2012

Sejm chce się „utwierdzić”



            Afera z Brunonem K., który chciał wysadzić Sejm, razem z premierem, prezydentem i posłami, jest wodą na młyn służb specjalnych, które chcą zwiększenia swoich uprawnień. Marzy im się orwellowska wizja Wielkiego Brata i „Życie na podsłuchu”. Chcieli by kontrolować wszystko i wszystkich, jakby dotychczasowe uprawnienia były zbyt skromne i niewystarczające do łapania świrów z bombami.
  

            I tak Polska jest rekordzistą Europy pod względem inwigilacji swoich obywateli W 2011 roku prawie 1,856 miliona razy sięgały po informacje o rozmowach telefonicznych, wysyłanych smsach czy odwiedzanych stronach internetowych. Mają znacznie ułatwione zadanie, bowiem o możliwość zbierania danych nie muszą pytać ani sądu ani prokuratury. Wynika to z nieprecyzyjnych zapisów prawa komunikacyjnego do Trybunału Konstytucyjnego. Państwo coraz bardziej interesuje się z kim, jak często, gdzie i kiedy Polacy łączą się przez telefon. I w zasadzie powody sięgania po bilingi, a uprawnionych do stosowania podsłuchów i korzystania z innych sposobów inwigilacji obywateli jest dziewięć służb, są nieograniczone. Metody te stosowano np. przy na potrzeby spraw rozwodowych czy przyznania alimentów. O inwigilacji dziennikarzy - wspominać nie wypada.
            Ostatnie propozycje ogrodzenia sejmu, wpisują się w separatystyczne poczynania tego najwyższego organu ustawodawczego. Ciągle rośnie rozkrok między społeczeństwem, a rządzącymi. Władza, która boi się obywateli – już to przerabialiśmy kilka razy.
            Propozycje zapewnienia posłom bezpieczeństwa powinny iść dalej! Najlepiej zbudować dla nich schron atomowy, otoczyć go grubym i wysokim, najlepiej zaminowanym, murem. I zabronić wychodzenia na zewnątrz. Społeczeństwo zrobi ściepę, by nie pomarli z głodu. 
        

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz