Ponoć lepiej z mądrym zgubić, niż
z głupim znaleźć. Mnie zgubić coś tam, nieczęsto, ale się zdarza, znaleźć –
nigdy! Nie znaczy to, żem mądry! Dlaczegoś biedny? Boś głupi! Dlaczegoś głupi?
Boś biedny!
Ale „do
jaja”! Czego to ludzie nie gubią! Dokumenty, klucze i okulary, rowery, aparaty fotograficzne, telefony, telewizory, paszporty
czy portfele – to normalka, nawet nie warto o tym wspominać.
Czasem w
biurach rzeczy znalezionych trafiają się dziwne „znaleziska”, jak np.
wózki dziecięce, blokada na koła samochodowe,
huśtawka-spychacz, miecz samurajski, kosiarka spalinowa. Zgubić też można - kamerę Sharp, reprodukcję
słynnych „Słoneczników" Van Gogha, drewnianą maskę z Ameryki Południowej,
czaszkę, butlę gazową, suknię ślubną, siekierę, akcesoria z sexshopu i …
sztuczną szczękę.
Nikt jakoś nie chce się przyznać do sterty srebrnych butów
czy ...betoniarki.
To wszystko czeka na właścicieli
w warszawskim biurze rzeczy znalezionych, już parę lat.
Ciekawa statystyka najczęściej gubionych
rzeczy –
- zupełna niespodzianka – psy! Na szczęście, nie trafiają one do biura rzeczy znalezionych…
- aparaty fotograficzne i portfele (często z dokumentami)
- koty, biżuteria (najczęściej obrączki), zegarki, telefony komórkowe oraz klucze
- torebki damskie, okulary i małe plecaki
- laptopy, odtwarzacze MP3, pendrajwy, torby turystyczne, tablice rejestracyjne i legitymacje studenckie
- szeroko rozumiane inne – kanarki, papugi, wieczne pióra, parasole, notesy, kamery video, kurtki, płaszcze instrumenty muzyczne
Najrzadziej gubione są … książki! Nic dziwnego, kto miałby
je gubić?! 60% Polaków w ogóle nie czyta żadnych książek! Tylko co dziesiąty nasz
rodak, przeczytał więcej niż 6 książek w ciągu roku i to głównie z biblioteki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz