kontakt

wtorek, 20 listopada 2012

Różne bywają pociągi, do kobiet, do wina, do kart…




Wielkopolski samorząd kupił 22 nowe pociągi Elf wyprodukowane przez PESĘ (firma z Bydgoszczy), które maja kurować od grudnia. Klimatyzowane i nowoczesne, rozpędzić się mogą do 160 km/h. Trafią na trasy Poznań-Kutno i Poznań-Zbąszynek. Obie leżą na międzynarodowej linii kolejowej z Berlina do Warszawy, po której można jeździć właśnie z taką prędkością. Można, ale Elfy z taką prędkością nie pojadą! Jak się okazuje, nowe pociągi nawet nie zbliżą się do swoich maksymalnych osiągów. Zgodnie z rozkładem jazdy mają jeździć najwyżej 120 km/h.
Gdzie sens? Gdzie logika?
- Szybsza jazda byłaby po prostu nieekonomiczna. Średnia odległość między stacjami to 4-5 km. Trudno sobie wyobrazić, że pociąg ciągle przyspiesza tylko po to, żeby zaraz potem hamować. Jazda powinna być płynna, a poza tym pasażerowie mogliby się poprzewracać - argumentuje szef Kolei Wielkopolskich

Zatem elfy wcale nie będą dużo szybsze od pociągów Przewozów Regionalnych, które teraz kursują do Kutna i Zbąszynka. Stare składy jeżdżą tam z prędkością 110 km na godz., a lokomotywa z wagonami nawet 120 na godz. (z tym że ta druga wolniej się rozpędza). Od grudnia podróż np. do Konina potrwa półtorej godziny. A więc zaledwie kilka minut krócej niż dziś.

Warunki na pewno lepsze, ale… O co w tym wszystkim chodzi?
PESA  ma też w ofercie wersję Elfów o prędkości maksymalnej 130 km na godz. W przetargu startowały również zagraniczne firmy CAF i Stadler. Może i one mogły zaproponować wolniejsze i zarazem wersje swoich pojazdów. Ale kryteria były inne…Czyżby ustawione pod PESĘ?

 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz