kontakt

środa, 12 grudnia 2012

Charytatywne bicie konia a AIDS

Walczyć z HIV / AIDS można różnie, różnie też można taką walkę reklamować. W Szanghaju odbyły się pierwsze w Chinach mistrzostwa w masturbacji. Dziesięciu zawodników zmierzyło w „biciu konia na czas”, by walczyć o tytuł najlepszego onanisty. 
  Organizatorzy pozwolili uczestnikom nosić okulary lub maskę, aby zapewnić im komfort anonimowości. Do wygrania nie wystarczała „wytrzymałość” liczył się też „wynik ilościowy”. 
Sponsorem zawodów zwanych Vankaton był jeden z chińskich producentów gadżetów erotycznych. Jako podnieta dla koniobijców służyły dmuchane lalki i hostessy poprzebierane za pielęgniarki czy policjantki. Jednym słowem – dla każdego coś miłego!
Zwycięzca osiągnął wynik 10 godzin!
Ciekawostką jest fakt, że zawody w masturbacji nie są żadną nowością! Pierwsze odbyły się w 1995 r. w San Francisco. Potem też w Danii. Ich cel, o dziwo, jest zazwyczaj szczytny, charytatywny – głównie zapobieganie HIV/AIDS, edukację i leczenie. W ciągu sześciu lat zebrano 25 tys. dolarów.
Zawodnicy mają czym zaimponować! Notuje się nawet rekordy. A więc - czas walenia gruchy - 10 h i 12 min, najdłuższy wytrysk – 4,22 m. W tych kategoriach kobiety, oczywiście, chłopom nie podskoczą! Najlepsza zawodniczka swoją „małą” maltretowała przez 5 h i 4 min. Nie pozostają jednak w tyle w innych konkurencjach. Tak więc liczba orgazmów jeden po drugim – 226, chłop jest gorszy – „tylko” 83.
Kurde, jak oni to robią?!
.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz