W
Polsce homoseksualizm traktuje się jako fanaberię, zboczenie czy wynaturzenie, a w najlepszym razie
jako chorobę. Stąd też pewnie „pewna nieśmiałość” środowisk bi i homo.
W
styczniu 2002 r. włoscy geje poprosili papieża, by przedzielił im „świętego
opiekuna”. Prośba została, oczywiście, z wielkim oburzeniem odrzucona!
A tymczasem historia Watykanu zna co najmniej dziesięciu
wyuzdanych papieży-rozpustników o delikatnie mówiąc, nietypowych upodobaniach
seksualnych.
Benedykt IX – handlował tronem papieskim. Trzykrotnie wybrany
papieżem, cechowała go wręcz niespotykana „chuć”. Jego wybryki przewyższają
ekscesy gwiazd rocka! Podobno uznano wówczas, że pałac papieski to najlepszy
burdel w mieście. Rżnął ponoć równo, wszystko, co nie uciekało na drzewo.
Kobiety, mężczyzn i zwierzątka. Wierni próbowali go zabić w czasie uroczystej
mszy w intencji apostołów, ale bez powodzenia.
Bonifacy VIII – król
Francji Filip IV oskarżył Bonifacego o nadużycia seksualne (m.in. biseksualizm
i pedofilię), bluźnierstwa (eucharystia miała być dla niego tylko „mąką i
wodą”, niewiara w życie pozagrobowe, konszachty z diabłem, twierdzenie, iż
grzechy cielesne nie są grzechami), zamordowanie Celestyna V, kupczenie
godnościami kościelnymi, jedzenie mięsa w okresie postu, uzurpację urzędu
papieskiego i herezję. Jak by nie było, wkrótce
68-letniemu papieżowi odbiło i wkrótce zmarł.
Antypapież Jan XXIII – przed papieżowaniem bezwzględny pirat i morderca.
W czasie tzw. trójpapiestwa jako ulubioną rozrywkę uważał gwałcenie chłopców i
dziewcząt. Łapał ich wprost na ulicach swojego miasta. Ponoć kopulował niemal z
całą swoją rodziną.
Paweł II – uważany za wroga kultury i barbarzyńcę. Szokował ubiorem
o brakiem gustu. Wymyślił święto powitania wiosny, wpisując się w tradycje
pogańskie Mardi Gras. Osobiście przygotowywał i kontrolował przebieg defilad
ulicznych. Na jego polecenie w korowodach brali udział młodzi mężczyźni,
przebrani za ponętne kokoty.
Pawełek
bardzo lubił zabawę w Demiurga, a szczególnie stwarzanie przedsionku piekła.
Papiescy strażnicy wyłapywali na ulicach młodych przystojniaków i pod byle
pretekstem wtrącali do papieskich lochów. Tu w obecności „szefa”, torturowali ich
całymi nocami.
Sykstus IV - jako chłopak był kochankiem kardynała, potem zgwałcił
swoje siostry, a z najstarszą miał kilka dzieci. Ponoć utrzymywał stosunki
seksualne ze swoimi dziećmi. Był jednym z najmocniej krytykowanych aspektów
pontyfikatu Sykstusa IV był nepotyzm, który praktykował na skalę niespotykaną.
Aż sześciu swoich krewnych wprowadził do Kolegium Kardynałów, nadając im szereg
lukratywnych posad i majatków. Prywatnie był człowiekiem mściwym, w celu
zdobycia pieniędzy tolerował prostytucję, którą wysoko opodatkował. Podatek
ten musieli opłacać także księża, ale w zamian oficjalnie mogli trzymać kurwy
na plebanii.
Z
sutenerstwa Sykstus IV uczynił bardzo dochodowy interes (osobiście wydawał
licencje na burdele) i wprowadził płatne odpusty, które okazały się absolutnym
hitem na rynku. Z Sykstusem IV wiążą się także początki hiszpańskiej inkwizycji.
Leon X –
syn władcy Florencji, został kardynałem w wieku 13 lat. Zasłynął
ekskomunikowaniem Marcina Lutra. Uwielbiał wielkie torty, z których wyskakiwali
nadzy, młodzi chłopcy.
Klemens VII
– wuj królowej Francji Katarzyny Medycejskiej. Klemens VII bardzo lubił grzyby.
Aby mieć do nich stały dostęp, zakazał wszystkim jedzenia tych rosnących na
papieskich włościach. Warto dodać, że Jego Świętobliwość odszedł z tego świata
po tym, jak skonsumował muchomora sromotnikowego.
Juliusz III
– tron papieski objął w 1550 r. Amator zabaw erotycznych w środowisku artystów, dla których był jak
prawdziwy ojczulek. Lubił ludziom sprawiać przyjemność! Ciągle mianował nowych
kardynałów, głównie ze swojej rodziny, ale nie tylko. Kiedyś purpurą obdarował
służącego opiekującego się małpami, które dla zabawy hodował w ogrodzie. Znalazł
kiedyś na ulicy trzynastoletniego żebraka i uczynił go swym kochankiem. Z
czasem mianował go nawet kardynałem.
Innocenty VIII – nazywano go powszechnie „ojcem ojczyzny”, ponieważ miał aż 16
nieślubnych dzieci. Oprócz seksu lubił
szmal, ułaskawiał wszystkich bandytów, jeżeli mu za ułaskawienie zapłacili.
Upodobanie seksualne miał niesprecyzowane, walił i
kobiety, i młodych chłopców. Będąc młodzieńcem, zadowalał kardynała Filipa
Calendrina.
Aleksander VI - czyli Rodrigo de Borgia y Borja … Jego dzieci – legalne i
nielegalne trudno zliczyć. Nietaktem byłoby potratować go zdawkowo. Cała
rodzinka zapisała się jako truciciele, rozpustnicy i mordercy. Kościelne zaszczyty były dla nich tylko
narzędziem władzy i świetnym rodzinnym biznesem. Sam Olek lubił pod swoimi oknami puszczać ogiery na klacze i w
towarzystwie kochanek oraz kardynałów, chętnie przyglądał się temu widowisku.
Święci
i nieomylni! Uprawiali nie tylko seks homo, ale również pedofilię i zoofilię. Seks
hetero był dla nich czymś tak oczywistym, że nie warto o tym wspominać.
Celibat?
Przez ¾ swojej historii Kościół rozumiał celibat jako wstrzemięźliwość
seksualną księdza, niezależnie od tego czy żył w rodzinie czy samotnie. Przez
wiele wieków wyświęcano żonatych mężczyzn, jednak zakładano, że przyjęcie
wyższych święceń kapłańskich wyklucza normalne życie małżeńskie. W tym duchu
wypowiadają się papieże już w IV wieku. Natomiast jeśli będziemy mówić o
celibacie w sensie ścisłym, tak jak go dzisiaj rozumiemy, to historia nie jest
wcale taka dawna. Istotny zapis znajdujemy dopiero w kodeksie z 1917 r.
Powołuje się on na prawodawstwo soboru trydenckiego (połowa XVI w.). Jednak,
gdy czytamy z kolei tekst trydencki, nie jest on jeszcze wcale taki
jednoznaczny.
Celibat
wprowadzono po to, by nie rozdrabniać majątków kościelnych. Chodziło o to, by
po ojcach papieżach, kardynałach i biskupach nie mogły dziedziczyć ich dzieci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz