Mniej więcej od
pół wieku, zdecydowana ilość zbliżeń seksualnych między
kobietą a mężczyzną, służy li tylko przyjemności. Szczególnie
na podejściu do seksu zaważyły lata 60. i rozpropagowanie pigułki
anty. Jakby na złość Kościołowi, który ciągle tkwi w oparach
absurdu, uznając tylko prokreację jako godną człowieka
„działalność” seksualną. Od razu przypomina się „dziurka
do robienia dzieci” w damskich koszulach nocnych!
Skoro ma być przyjemnie, to ma
być! Kobiety coraz otwarciej domagają się orgazmu! Są nawet
gotowe rozwieść się, gdy chłop dupa! Deklaruje to 9% kobiet, to
jest 5 razy więcej niż w 1991 r. Okazuje się, że tylko 8 – 26%
kobiet odczuwa orgazm, a 16% nigdy go nie miało. Nieregularnie
orgazm odczuwa 34 % kobiet.
Jest jednak
wyjście, z tej podbramkowej sytuacji – samoobsługa! Przy
masturbacji orgazm odczuwa 58-63 % kobiet.
Mamy być może,
ale babcie na pewno, były by zaszokowane! Że też… Jak można…
W ciążę kobiety zachodzą mniej
więcej tak samo – czy maja orgazm, czy nie.
Orgazm kobiety
trwa przeciętnie 12 s (u mężczyzn krócej) i może to być nawet
fala – do pięciu następujących po sobie. Jest więc czego się
domagać, o co walczyć!
Tak a propos…
Po „upojnej”
nocy macho pyta kobietę:
- Chciała byś
być mężczyzną, nie?
- A ty? –
ripostuje ona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz