Przeciętny
zjadacz chleba ze smalcem, za cholerę nie wie, kiedy popełnia
przestępstwo ściągając coś z netu. Z Prawa i lewa straszą
karami „dla ;piratów” i czasem człowiek głupieje! Można
ściągnąć jakieś mp3, ciekawy film czy książkę, czy też nie?
Fundacja
Nowoczesna Polska rozpoczęła właśnie kampanię społeczną „Prawo
Kultury”, której celem jest poszerzenie świadomości co tak
naprawdę zawiera obowiązująca w Polsce „Ustawa o prawie
autorskim i prawach pokrewnych”.
Idea działań, to
podkreślenie:
Mam prawo kopiować
książki. Mam prawo ściągać filmy. Mam prawo dzielić się
muzyką.
To często,
zupełnie niesłusznie, traktowane jest jako wykroczenie.
Hasła te w formie
dymków komiksowych zostały umieszczone na szybach wagonów
warszawskiego metra.
„Ustawa o prawie
autorskim i prawach pokrewnych” pozwala na korzystanie - bez
zezwolenia twórcy - z już rozpowszechnionych utworów w zakresie
własnego użytku osobistego (art. 23). Własny użytek osobisty
obejmuje dzielenie się tymi utworami z rodziną i osobami, z którymi
utrzymujemy stosunki towarzyskie. Zatem można legalnie skopiować
książkę albo e-booka, pobrać w necie film czy nagrać jakąś
muzę.
Do obowiązków
prawnych użytkownika nie należy sprawdzanie, czy dostępne w
internecie utwory zostały rozpowszechnione w sposób legalny czy
nie. Wyjątkiem jest ściąganie filmów, muzyki, książek za pomocą
sieci peer-to-peer (takich jak BitTorrent czy eDonkey), co wiąże
się zwykle z udostępnianiem plików osobom, z którymi nic nas nie
łączy, czyli jest nielegalne.
Jednym słowem -
WOLNO ściągać, nie wolno, bez ograniczeń, się dzielić.
Nieco dla mnie niejasna jest kwestia „stosunków towarzyskich”.
Znajomi na fejsie wchodzą w to czy nie? Na wszelki wypadek przed
ściągnięciem czegoś z Chomika, trzeba się z dawcą zaprzyjaźnić!
Trochę jak z tym
zdjęciem… Kobieta opisując koleżance kto jest kto, mówi:
- To rodzina, a to
zięć!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz