kontakt

piątek, 21 grudnia 2012

Wolno ściągać z netu czy nie wolno?!


Przeciętny zjadacz chleba ze smalcem, za cholerę nie wie, kiedy popełnia przestępstwo ściągając coś z netu. Z Prawa i lewa straszą karami „dla ;piratów” i czasem człowiek głupieje! Można ściągnąć jakieś mp3, ciekawy film czy książkę, czy też nie?
Fundacja Nowoczesna Polska rozpoczęła właśnie kampanię społeczną „Prawo Kultury”, której celem jest poszerzenie świadomości co tak naprawdę zawiera obowiązująca w Polsce „Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych”.
Idea działań, to podkreślenie:
Mam prawo kopiować książki. Mam prawo ściągać filmy. Mam prawo dzielić się muzyką.
To często, zupełnie niesłusznie, traktowane jest jako wykroczenie.
Hasła te w formie dymków komiksowych zostały umieszczone na szybach wagonów warszawskiego metra.
„Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych” pozwala na korzystanie - bez zezwolenia twórcy - z już rozpowszechnionych utworów w zakresie własnego użytku osobistego (art. 23). Własny użytek osobisty obejmuje dzielenie się tymi utworami z rodziną i osobami, z którymi utrzymujemy stosunki towarzyskie. Zatem można legalnie skopiować książkę albo e-booka, pobrać w necie film czy nagrać jakąś muzę.
Do obowiązków prawnych użytkownika nie należy sprawdzanie, czy dostępne w internecie utwory zostały rozpowszechnione w sposób legalny czy nie. Wyjątkiem jest ściąganie filmów, muzyki, książek za pomocą sieci peer-to-peer (takich jak BitTorrent czy eDonkey), co wiąże się zwykle z udostępnianiem plików osobom, z którymi nic nas nie łączy, czyli jest nielegalne.
Jednym słowem - WOLNO ściągać, nie wolno, bez ograniczeń, się dzielić. Nieco dla mnie niejasna jest kwestia „stosunków towarzyskich”. Znajomi na fejsie wchodzą w to czy nie? Na wszelki wypadek przed ściągnięciem czegoś z Chomika, trzeba się z dawcą zaprzyjaźnić!
Trochę jak z tym zdjęciem… Kobieta opisując koleżance kto jest kto, mówi:
- To rodzina, a to zięć!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz