Minister Jarosław Gowin et
consortes, postanowili dokonać zmian w prawie, które dadzą pole do popisu dla
przestępców. Postanowił podnieść granicę dzielącą wykroczenie od przestępstwa
przy kradzieży z 250 zł do 1000 zł.
Liczona z kilku lat średnia
wartość skradzionego mienia wynosi:
807 zł – dla kradzieży z samochodów,
651 zł – dla kradzieży rowerów,
446 zł – dla kradzieży własności osobistej.
Jednoznacznie wynika z tego, że
większość kradzieży dotyczy mienia znacznie poniżej 1000 zł. Jeśli teraz ponoć
sądy „nie przerabiają” takich spraw (powyżej 250 zł), to po zmianach
„przerobią” – po prostu złodzieje będą bezkarni. Już teraz policja nie
przykłada się do ścigania drobnych kradzieży, czasem wręcz je olewa, a co
będzie, gdy staną się wykroczeniami?! Złodzieje nie dość, że będą dużo lżej
karani (o ile zostaną wykryci) to jeszcze podnosi się im margines możliwości
„działania”.
Rodzi się pytanie – po co to
wszystko? W tym szaleństwie jest metoda!
Szacuje się, że liczba kradzieży
pozornie spadnie pomiędzy 50 a
75%, bo sprawy nie trafią do sądów. Przy ogólnej sumie kradzieży na poziomie
200 tysięcy rocznie, daje to niebagatelną rzekomą liczbę 100 - 150 tysięcy
przestępstw mniej! Będzie się czym chwalić w sprawozdaniach i statystykach!
Na pewno złodziejom będzie się
żyło lepiej, bezpieczniej, a normalnym ludziom wręcz przeciwnie.
Jest małą szansa, że nowelizacja
Kpk (ogółem 160 propozycji) nie przejdzie w całości, ale małła to szansa. Projektem
zmian w kodeksie postępowania karnego i w kodeksie karnym zajmie się teraz
nadzwyczajna komisja ds. kodyfikacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz