Wytrwała i konsekwentna w swoim
uwielbieniu do księdza Michaela Pflegera z Chicago, była 55-letnia
Polka Lidia Kuźniar, mieszkająca na stałe w Deerfield w stanie
Illinois. Była, bo chyba jej w końcu przejdzie! Została bowiem
aresztowana przez policję.
Po raz kolejny złamała sądowy zakaz
zbliżania się do księdza, gdyż jej amory określono jako nękanie
i prześladowanie, czyli po prostu stalking. Została aresztowana i
teraz – przepadło!
Kobieta twierdzi, że to Bóg kazał
jej poślubić Michaela Pflegera, który nota bene, słynie z
płomiennych i porywających kazań. Zaznaczyła jednocześnie, że
nic ją nie powstrzyma, gdyż prawo i wola Boga są najważniejsze.
Gehenna księdza trwała przez prawie
dwa miesiące - podaje „The Huffington Post". Początkowo
Polka przychodziła tylko na msze, które odprawiał ksiądz Pfleger
w parafii św. Sabiny w Chicago, gdzie jest proboszczem. Szybko
jednak pojawiała się nie tylko w kościele, ale również na
plebani, co radości księdza nie budzilo.
Pewnego razu po mszy położyła się
w kościele i mimo próśb nie chciała go opuścić. Wtedy Michael
Pfleger po raz pierwszy postanowił złożyć zawiadomienie na
policję o stalkingu. Lidię trochę przetrzymano w areszcie i m.in.
skierowano na badania psychiatryczne. Kilka dni później już była
w kościele. Powtarzało to się parę razy, więc sąd nałożył na
nią zakaz zbliżania się do proboszcza.
No tak... Jeśli człowiek mówi do
Boga, jest to modlitwa, ale jeśli Bóg mówi do człowieka, to jest
schizofrenia.
No tak słuszna i mądra uwaga na końcu artykułu :)))
OdpowiedzUsuń