kontakt

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Coś mi tu śmierdzi...

      Bywają niszowe zawody jak np. tester psiej karmy, ale w Chinach poszli dalej. Za wąchanie pierdu człowieka można zarobić do 300 tys. juanów rocznie (to ponad 12 tys. zł miesięcznie). Dla niektórych – praca marzenie! 
 
      Ocenia się zapach i intensywność. W zależności od ilości „pierdu”, określa się wpływ diety na przewód pokarmowy. Najważniejszy jest zapach, który można określić jako np. gorzki, kwaśny czy „mięsny”.
Podobno wyjątkowo ostry odorek oznacza infekcję bakteryjną jelit, „rybny” lub „mięsny” może wskazywać na krwawienie albo nawet raka żołądka. Zapach czosnku lub szczypiorku wskazuje na za dużo potraw, grożących stanem zapalnym układu pokarmowego.
       Droga do testowania człowieczych smrodków nie jest prosta. Ośrodki zdrowia w Chinach poszukują ludzi w wieku 18 - 45 lat, którzy stronią od papierosów i alkoholu, nie przechodzili też nigdy poważnych chorób układu oddechowego. Potwierdza się to, poddając kandydatów odpowiednim testom na rozpoznawanie zapachów.
       No i zupa się wylała! Znowu dyskryminacja Polaków! Gdzie znaleźć takiego, co to nie pije, nie pali i na baby się nie wali? Ta ostatnia czynność zadyszkę może spowodować i tym samym dyskwalifikację.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz