Bywają niszowe zawody jak np. tester
psiej karmy, ale w Chinach poszli dalej. Za wąchanie pierdu
człowieka można zarobić do 300 tys. juanów rocznie (to ponad 12
tys. zł miesięcznie). Dla niektórych – praca marzenie!
Ocenia się zapach i intensywność. W
zależności od ilości „pierdu”, określa się wpływ diety na
przewód pokarmowy. Najważniejszy jest zapach, który można
określić jako np. gorzki, kwaśny czy „mięsny”.
Podobno wyjątkowo ostry odorek
oznacza infekcję bakteryjną jelit, „rybny” lub „mięsny”
może wskazywać na krwawienie albo nawet raka żołądka. Zapach
czosnku lub szczypiorku wskazuje na za dużo potraw, grożących
stanem zapalnym układu pokarmowego.
Droga do testowania człowieczych
smrodków nie jest prosta. Ośrodki zdrowia w Chinach poszukują
ludzi w wieku 18 - 45 lat, którzy stronią od papierosów i
alkoholu, nie przechodzili też nigdy poważnych chorób układu
oddechowego. Potwierdza się to, poddając kandydatów odpowiednim
testom na rozpoznawanie zapachów.
No i zupa się wylała! Znowu
dyskryminacja Polaków! Gdzie znaleźć takiego, co to nie pije, nie
pali i na baby się nie wali? Ta ostatnia czynność zadyszkę może
spowodować i tym samym dyskwalifikację.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz