Zamiatanie pod
dywan afery z biskupem Sławojem Leszkiem Głodziem, jest
charakterystycznym przyczynkiem do stanowiska Kościoła wobec swoich
„urzędników”. W zasadzie można by wzruszyć ramionami, gdyż
upodobania biskupa znane były od lat. Nie na darmo nosi ksywkę
„Flaszka”, na którą zasłużył będąc biskupem polowym Wojska
Polskiego (1991–2004). Potem dzielnie utrwalał swój
trunkowo-rozrywkowy obraz jako biskup diecezjalny warszawsko-praski
(2004–2008). Coś o nim może powiedzieć Kwach i o swojej
nieszczęsnej „kontuzji goleni”.
Głos zabrała
Kuria Gdańska i jak się można było spodziewać, oświadczenie
jest kuriozalne. Zamiast podwinąć ogon pod siebie, albo po prostu
milczeć, „Flaszkę” kreuje się na męczennika i bojownika o
„wolność mediów” i „wartości patriotyczne”. Jak to się
ma do „wolności” w przypadku publikacji „Wprost” - nie mam
pojęcia!
O uczciwości
metropolity gdańskiego Sławoja Leszka Głódzia publicznie zapewnia
również ksiądz Mirosław B., prawomocnie skazany za molestowanie i
rozpijanie nieletniej. Boże, broń mnie od takich popleczników! Nic
dziwnego, że arcybiskupa bronią też podlegli mu księża. Niech by
spróbowali nie bronić! A ci co się wychylili i tak wylądują na
dywaniku! Ciemno to widzę!
W zasadzie można
by powiedzieć, że w Polsce nawet buty piją! Ale... Właśnie!
Jeśli ktoś ma usta pełne górnolotnych frazesów, wymaga się, by
chociaż trochę udawał, że się do nich stosuje, że nie jest to
tylko bicie piany i totalna hipokryzja.
Tymczasem Sławoj „Flaszka”
Głódź swoje balangi wyczynia jawnie, bez najmniejszego wstydu.
Coraz więcej potwierdzeń jego specyficznych upodobań. Ostatnio
swoimi swoimi refleksjami podzielił się m.in. Piotr Gadzinowski,
potwierdzając obraz jak to się ładnie mówi, birbanta.
Księża jakby z
założenia mają być wzorem postępowania tu, teraz, na ziemi.
Podlegają ocenom ziemskim, powinni być ikoną prawości i cnoty.
Stąd tak rażą wszelkie ekscesy jak alkoholizm, pedofilia,
homoseksualizm czy zwykła pazerność na doczesne dobra.
Nijak się to ma
do nauki Kościoła, a przecież jacy pasterze, takie owce. Skąd
niby mają brać przykład? Ryba psuje się od głowy, ale co wolno
wojewodzie, to nie tobie smrodzie!
co prawda to prawda, Flaszka jest i był birbantem, lubi i lubił popić jak się patrzy,dziwię się, że nikt do tej pory nie ukrócił swawoli tego "pasterza"
OdpowiedzUsuń